Tytuł oryginalny: Stigmata. Nichts bleibt verbogen
Wydawnictwo Muza SA
Data wydania: 21 października 2015
Liczba stron: 382
Kategoria: young adult, literatura młodzieżowa, thriller
Moja ocena: 10/10
Prawda wyjdzie na jaw.
Napisać literaturę grozy dla młodzieży to nie lada wyczyn.
Trzeba uważać, by nie przesadzić z obrazami horroru, by zacząć na tyle
interesująco, aby zaintrygować czytelnika już od pierwszej strony. Beatrix
Gurian napisała taką właśnie powieść. Powieść z gatunku young adult, z wątkiem
kryminalnym, a wszystko to podsyca iskra grozy, jaka towarzyszy thrillerom. Jestem
pod ogromnym wrażeniem tego połączenia, które w przypadku „Stigmaty” udało się
perfekcyjnie.
„Trzeba zdobyć się na odwagę i zostawić cienie przeszłości za sobą, patrzeć w przód, przed siebie.”
Emma pewnego dnia dostaje przykrą wiadomość – jej mama miała
wypadek samochodowy. Co prawda ciała nie znaleziono, no ale gdzie mogłaby być?
Poszukiwania trwają, a Emma jest pewna, że jezioro, do którego spadł samochód pochłonęło
jej mamę. Pewnego dnia dostaje tajemniczą przesyłkę. Ktoś każe jej wybrać się
na obóz, bo tam ma poznać morderców swojej mamy. Mimo obaw Emma udaje się na
obóz do zamku w górach. Tam poznaje innych uczestników obozu –Sophię, Toma i
Philippa, oraz opiekunów – Beckera, Nicolettę i Sebastiana. Czy wśród nich kryje
się zabójca? Czy to pułapka? Emma zostaje wciągnięta w niebezpieczną grę. Musi rozwiązać
zagadkę zanim będzie za późno.
Bardzo jestem zadowolona z lektury. „Stigmata” wprowadza
czytelnika w zupełną tajemnicę. Do końca nie zdajemy sobie sprawy, jakie jest
rozwiązanie tej zagadki. Książka jest wprost przesycona tajemnicą. Nie ma
takiej strony, na której nie mamy do czynienia z niewiadomym. Nagłe, niespodziewane
zwroty akcji tylko podsycają naszą ciekawość.
„Życie to umieranie. I właśnie ciąg małych śmierci nadaje życiu sens.”
Książki nie da się przestać czytać. Gdy już tylko zaczniemy,
gdy przeczytamy pierwszy rozdział, wciąga nas wir, który sprawia, że nie
jesteśmy w stanie odłożyć „Stigmaty”. A nawet jest to zakazane. Dążenie do
rozwiązania zagadki, odkrycia tajemnicy jest silniejsze od nas. Na bok trzeba
odstawić inne czynności, bo „Stigmata” pochłonie nas do cna. Taka właśnie powinna
być dobra książka – powinna zawładnąć czytelnikiem, pochłonąć jego wszystkie
myśli, sprawić, że straci kontakt z rzeczywistością i przeniesie się do innego
świata, do świata fabuły.
Gurian wprowadza nas w klimat powieści, która przyprawa nas
o gęsią skórkę. Połączenie powieści young adult z thrillerem i wątkiem
kryminalnym to nowość na rynku literatury. Coś czego brakuje. Pomysł autorki na
fabułę jest idealny, ale też bardzo ryzykowny. Wiemy jak trudno jest stworzyć
powieść, w której na pierwszym planie mamy tajemnicę. Nie wolno zdradzać za
dużo faktów, nie wolno przesadzić, a autorce udało się idealnie wpasować w
klimat. Mamy tajemnicę, która do samego końca nie zostaje zdradzona. A zdjęcia
zamieszczone w książce wręcz sprawiają, że czytelnik jest jak zahipnotyzowany –
są tak przerażające, tak straszne, tak bardzo budzą grozę i napięcie, że nie
jesteśmy w stanie oderwać od nich oczu. To bardzo miłe, ale zarazem napawające
o gęsią skórkę uczucie.
„Ale duchy kryją się nie w domach, tylko w rodzinach. I człowiek zabiera je ze sobą, dokądkolwiek by się wyniósł.”
W „Stigmacie” jednocześnie poznajemy fakty z przeszłości i
śledzimy teraźniejsze wydarzenia. To bardzo trudny trik w literaturze.
Niektórzy pomyślą, że książka jest z tych „skaczących”, czyli fabuła skacze z
wątku do wątku. Nic bardziej mylnego. Książkę czyta się bardzo dobrze. Są
rozdziały poświęcone wydarzeniem z przeszłości, które idealnie się zazębiają z rozdziałami,
które są poświęcone wydarzeniom teraźniejszym. Autorce udało się idealnie
wpasować dwa główne wątki i osiągnęła w tym perfekcję.
Bohaterowie w powieści są bardzo intrygującymi postaciami. Książka
napisana jest w pierwszej osobie, przez co śledzimy wszystko oczami Emmy. A
dziewczyna ma bardzo dobre spojrzenie na świat. Nie wie kto ją zwabił na obóz,
nie wie kto jest mordercą. Zaczyna podejrzewać każdego, ale też zaczyna
poznawać swoich współobozowiczów. Każda postać w książce ma swoją tajemnicę,
której poznanie sprawia, że inaczej patrzymy na całą powieść. Bardzo dobrze
wykreowani bohaterowie to klucz do dobrej powieści.
„Nie możesz pozwolić, by cień zniszczył ci życie. Liczy się miłość, tylko miłość. Miłość do życia, do ludzi, do samej siebie.”
„Stigmtę” polecam wszystkim czytelnikom. Gdybym mogła przymusiłabym
was do przeczytania tej książki – naprawdę jest tego warta. Czyta się ją szybko
i lekko. To ciekawa lektura, która powinna znaleźć się w każdej biblioteczce i
w dłoniach każdego czytelnika.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza SA.
Po prostu kocham taką tematykę i powieści z klimatem! To jest to !
OdpowiedzUsuńMuszę się za nią rozejrzeć koniecznie. Twoja recenzja narobiła mi na tę książkę jeszcze większej ochoty.
Pozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!:)
Skusiłabym się na nią :)
OdpowiedzUsuńSkoro tak łatwo i przyjemnie się czyta to chyba się na nią skuszę. Szczególnie, że miałam małą przerwę od literatury młodzieżowej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Poczuję się przymuszona i przeczytam przy najbliższej okazji :D
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Dowiedziałam się o książce wszystkiego, czego chciałam :) I chyba wpasowuje się w mój gust. Szkoda tylko, że nie miałam jej pod ręką w tą Halloweenową noc...
OdpowiedzUsuńDruga Strona Książek
Uwielbiam taką tematykę i takie klimaty. Już sobie zapisałam ten tytuł na mojej liście, także będę polować na tę książkę ;)
OdpowiedzUsuń