środa, 31 sierpnia 2016

"Epidemia" Suzanne Young



Epidemia.


Wielu czytelników zna to uczucie, gdy kończy się czytać ostatnią część serii. Chodzi mi o te dobre serie, zapadające w pamięć. Na rynku pełno jest cykli, które z każdym kolejnym tomem są coraz słabsze, tracą popularność i siłę przyciągania. Jednak tak nie stało się z „Programem”. Suzanne Young stworzyła serię, która pochłania, wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Ba! Same okładki są tak hipnotyzujące, że trudno oderwać od nich wzrok. „Epidemia” to druga część prequela serii „Program” i zarazem płynne przejście do „Plagi samobójców”, książki, którą mieliśmy okazję poznać jako pierwszą. Cała seria to idealna definicja gatunku dystopii. Chcecie wiedzieć jak ona brzmi? Przeczytajcie serię „Program”.

„Byłam jakby nieukształtowana, niedokończona. Sobowtóry przez całe życie wcielają się w kogoś innego. Tym samym przekształceniu ulega to, kim jesteśmy i kim możemy być.”

Quinlan jest sobowtórem, jednak dowiaduje się, że tak naprawdę nie jest nim tylko podczas zleceń. Quinlan odgrywa rolę Quinlan – dziewczynki, która zmarła w wieku sześciu lat. Arthur Pritchard przyprowadził ją, małą dziewczynkę, do wydziału żałoby i tam zaczęła odgrywać rolę córki Toma McKee’a. Kim tak naprawdę jest więc Quinlan? Dziewczyna musi się tego dowiedzieć, ale jedno jest pewne – nie może już zaufać nikomu, nawet Deaconowi, który jest tak bliski jej sercu. Quinlan wie, że Deacon nie jest z nią do końca szczery.

„Nigdy się do nikogo nie przywiązuj (…) Była to nasza największa słabość, a równocześnie największa siła.”

Nie mogę powiedzieć, że „Epidemia” to zakończenie serii. „Program” zaczął się od „Plagi samobójców”, w której poznaliśmy świat pogrążony w dziwnej epidemii ogarniającej młodych ludzi. Kontynuację tej historii przeczytaliśmy w „Kuracji samobójców”. Ale na tym Suzanne Young nie skończyła. Postanowiła przybliżyć nam początek Programu i zrobiła to idealnie. W „Remedium” poznaliśmy pierwsze przypadki rozwoju epidemii. Zagłębiliśmy się w tej historii, choć już znaliśmy jej zakończenie. Ale to „Epidemia” jest sklejeniem całości. To ostatni puzzel układanki jaką jest „Program”. To wisienka na torcie serii. To w stu procentach całe jej dopełnienie. Poznajemy motywy, które kierowały Arthurem Pritchardem do utworzenia Programu, poznajemy dalsze losy Quinlan i jej przyjaciół. Tego nam brakowało w „Pladze samobójców” i „Kuracji samobójców”. Po przeczytaniu „Epidemii” możemy powiedzieć, że w pełni rozumiemy tę serię i wszystkie jej wątki.

„Życie jest skomplikowane, czasami jesteśmy zmuszeni kłamać, ale to nie znaczy, że przestało nam na kimś zależeć. Te dwie sprawy wcale się nie wykluczają.”

Suzanne Young zabrała nas w świat „Programu” po raz kolejny i po raz kolejny jest to wysoki poziom. Styl i język są bardzo dobre, a sama fabuła sprawia, że nie możemy się od niej oderwać. Wszystkie szczegóły są dopracowane, wątki się idealnie zazębiają, a akcje mkną z każdą stroną coraz szybciej. Książka nas pochłania, wciąga w wir emocji, który niczym burza z piorunami pobudza nasze uczucia, nerwy i fantazję. A wiadomo, po każdej burzy przychodzi słońce, dlatego też Suzanne Young zadbała, by zakończenie powieści spełniło nasze oczekiwania i zaspokoiło naszą czytelniczą duszę. Cała książka jest bardzo dobrze skonstruowana, czytanie jej nie sprawia problemów, a zakończenie jest idealnym wstępem do „Plagi samobójców”.

Bohaterowie powieści to wciąż ci sami barwni i wyraziści ludzie, którzy sprawiają, że nie jesteśmy w stanie się z nimi pożegnać. Czytając ostatnie rozdziały, mamy tę świadomość, że ich historia się kończy, ale wymyślanie dla nich dalszych scenariuszy jest chyba nieuniknione. Mam nadzieję, że są tacy czytelnicy, którzy po przeczytaniu książki, znajdą chwilę, by pofantazjować na temat „co się może dalej wydarzyć…”. Często się spotykam z takimi czytelnikami, którzy wymyślają swoje alternatywne zakończenia, albo wręcz dalsze części. To pobudza wyobraźnię i kreatywność, dlatego zachęcam każdego, do takiej zabawy. „Epidemia” jest idealnym przykładem do tego, by wymyślić dalszą historię dla Quinlan. Do dzieła!

„Wspomnienia są tym, z czego jesteśmy stworzeni.”

Książkę polecam wszystkim bez wyjątku. To bardzo dobrze napisana dystopia. Cała seria jest równie mocno godna polecenia. Możecie zacząć czytać od „Remedium”, później „Epidemia”, a „Plagę” i „Kurację” zostawcie sobie na koniec. „Program” to seria, której brakowało na rynku literatury. Zapełniła ona pustkę, jaka się utworzyła w gatunku młodzieżowej dystopii. Gorąco polecam!


Autor: Suzanne Young
Tytuł oryginalny: The Epidemic
Seria Program. Część Czwarta/0,5
Wydawnictwo Feeria Young
Data wydania: 18 sierpnia 2016
Liczba stron: 416
Kategoria: literatura młodzieżowa, fantasy 
Moja ocena: 10/10












Za książkę dziękuję Wydawnictwu Feeria Young.
http://wydawnictwofeeria.pl/pl/

Link do recenzji: 

7 komentarzy:

  1. Nie jestem fanką dystopii, dlatego że tak dużo jej było w ostatnim czasie i czuję jakby ten gatunek został juz całkiem przereklamowany. Ale naprawdę zachęciłaś mnie do tej książki. Myślę, że wkrótce po nią sięgnę. Pozdrawiam. :)

    moonybookishcorner.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Na dniach zabieram się za "Remedium" - mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu jak Tobie. A później na pewno rozejrzę się za "Epidemią". :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwie pierwsze części już za mną - resztę muszę nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że autorka świetnie wszystko wyjaśniła i scaliła wszystkie wątki, bo niewątpliwie tego mi brakowało. Po książkę na pewno sięgnę :D
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż mam ochotę przeczytać *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale mnie zachęciłaś :) Mam w domu 1 tom :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Od dawna interesuję się tą serią i mam nadzieję że uda mi się ją przeczytać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń