wtorek, 12 stycznia 2016

KONKURS patronacki

Już jutro (tj. 13.01) PREMIERA mojego pierwszego patronatu, czyli  
"Złe dziewczyny nie umierają" Katie Alender (RECENZJA TUTAJ).  
Dziś mam dla was konkurs, w którym do wygrania jest właśnie ta książka! 
Po szczegóły zapraszam poniżej!

Mam dla Was jedną książkę, którą objęłam patronatem. Naprawdę warto ją przeczytać, poczuć ten dreszczyk na skórze! Książka momentami jest naprawdę przerażająca :)

Co trzeba zrobi, aby powalczyć o "Złe dziewczyny"?

Odpowiedzieć na pytanie z baneru, czyli CZY WIERZYSZ W DUCHY? Bardziej uogólniając: czy wierzysz w duchy, opętania, zjawiska nadprzyrodzone?
Liczę na Waszą kreatywność :) Odpowiedź może być humorystyczna i "na luzie" :)

Wzór zgłoszenia:
Odpowiedź:
mail:

Czekam na Wasze odpowiedzi do 19.01 (wtorek). Wyniki ogłoszę w ciągu 5 dni od zakończenia konkursu :)

Życzę POWODZENIA!

Regulamin:
  1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga Książkomania, czyli ja :) 
  2. Fundatorem nagrody jest Wydawnictwo Feeria Young.
  3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest przesłanie odpowiedzi na pytanie "czy wierzysz w duchy", zgłoszenie się w komentarzu oraz przestrzeganie regulaminu.
  4. Wygrywa 1 osoba, która prześle najciekawszą odpowiedź!
  5. Każdy uczestnik konkursu przesyła jedno zgłoszenie.
  6. Można udostępniać baner konkurs, jednak nie jest to warunek konieczny.
  7. Konkurs trwa od 12.01.2016 do 19.01.2016. Wyniki ogłoszę w ciągu 5 dni od daty zakończenia konkursu.  
  8. W konkursie mogą brać udział osoby mieszkające na terytorium Polski, nie wysyłam nagród za granicę. 
  9. Zwycięzcy mają 2 dni na przesłanie adresu do wysyłki. W przypadku braku odzewu nastąpi ponowne wyłonienie zwycięzcy.  
  10. Zastrzegam sobie prawo do zmiany regulaminu. 


Zapraszam również na KONKURS na fanpage'u, w którym do wygrania jest 
"PLAGA SAMOBÓJCÓW" (recenzja)!!
 LINK DO KONKURSU


54 komentarze:

  1. Oczywiście, że wierzę w duchy i wszelkie zjawiska paranormalne bo miałam z tym już styczność pare razy, tylko nie zostałam wciągnięta do innego miejsca czy opętana, ani nikt mi nie przyczepiał mebli do ściany :D. Za dzieciaka bawiłam się ze znajomymi w wywoływanie duchów i raz nie było zbyt ciekawie..jednak lepiej oglądać i czytać o takich rzeczach niż doświadczać na własnej skórze tego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że wierzę :), jednakże nie chciałabym doświadczyć tego na własnej skórze 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy wierzę w duchy? Wierzę w duchy zmarłych. Gdy kilka lat temu zmarła moja babcia, mój największy domowy kwiat zaczął poruszać wielkimi liśćmi wraz z całymi łodygami. A okna w całym mieszkaniu miałam wtedy pozamykane. W tamtym momencie pomyślałam o babci, która jak się dowiedziałam godzinę po tym zdarzeniu, zmarła. Babcia bardzo kochała kwiaty, dlatego myślę że dawała mi wtedy znak, że odchodzi, i że właśnie w ten sposób chciała się ze mną pożegnać.
    A czy wierzę w opętania, zjawiska nadprzyrodzone - chyba nie. Chociaż kto wie, co może się zdarzyć w przyszłości... W duchy kiedyś też za bardzo nie wierzyłam, ale zdanie zmieniłam.

    iza.81@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, wierzę w zjawiska nadprzyrodzone. Dlaczego nie...? Pewna znajoma opowiedziała mi swoją historię. Pewnego wieczoru postanowiła razem z koleżankami pojechać na dyskotekę, jej mama nie była zachwycona tym pomysłem, ale zgodziła się. Kilka godzin później dziewczyna wróciła do domu i położyła się spać. Nie zdążyła zasnąć gdy otwarła się szafa i wypadły z niej wszystkie paski. (niby nic takiego, ale ona nie odwieszała ubrań ani nie otwierała tej szafy po powrocie do domu). Rano dowiedziała się, że w nocy zmarł jej wujek chrzestny i to w okolicach godziny gdy szafa się otwarła. Przypadek?> Czy to wujek przyszedł się pożegnać?

    iza380@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Wierze! Pewnie ze tak :) zwlaszcza ze maniakalnie ogladam Supernaturalsow, a duchy to nawet widzialam! Jednym z nich byl moj dziadek - nawet sie go nie balam kiedy krzyczal ze do kosciola nie chodze! ;) nawiedzal mnie kilka razy. Wierze ze jest cos wiecej - jak tu nie wierzyc, skoro skarpetki w pralce dziwnym trafem znikaja, kiedy w solniczce cukier a niedojedzone przez dziecko ciastko samo wypelza spod kanapy...


    a.b.slawinska@wp.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wierzę. Sama nie doświadczyłam ale moja mama owszem. Po jej opowieści do dzisiaj boję się strychów :P Gdy byłam mała, moja mama będąc na strychu zobaczyła tam zmarłego z naszej dalszej rodziny. Zmarł on jakiś tydzień przed tym wydarzeniem, w wypadku. Może chciał się pożegnać? Wierzę w to :)
    Mail: jus-cat@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie to chyba wierzę, chociaż zostaje ta nuta 'niedowiarka'. Bardziej jednak jestem na tak, od kiedy moja mama opowiedziała mi, że kiedy jej wuja zmarł i nie poszła na pogrzeb, to twierdziła, że przyszedł do niej w nocy i czuła jak siedzi na łóżku i dotyka jej szyi. Drugiej nocy też podobno przyszedł i zrzucił kwiat doniczkowy, który stał na szafie. Dziwny przypadek też miał mój wuja, kiedy dawno nie zaświecił znicza u teściowej, a ciotki nie było. Opowiadał, że słychać było szuranie butów w jej pokoju a potem w kuchni, jakby do niego szła. Po odwiedzeniu cmentarza ustało. Ah te teściowe, nie odpuszczą nawet po śmierci :D

    nvm44@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy mnie jeszcze na szczęście żaden nie odwiedział, ale wierze w duchy. Kilka lat temu zmarł mój kuzyn. Jak się spotkałam na stypie z rodziną to kilka osób opowiadało, że w noc śmierci Szymon ich odwiedził. Szczególnie jedna zapadła mi w pamięci, którą opowiadała moja kuzynka. Podobno obudziła się w nocy i na fotelu niedaleko łóżka zauważyła, że siedzi Szymon ubrany cały na biało ze smutną miną. Na początku się wystraszyła, ponieważ się go nie spodziewała, nic nie mówił, że przyjeżdza do nich. Jednak po chwili się opanowała i zapytała go kiedy przyjechał i czemu nie dał znać, że się wybiera jednak on nic nie odpowiadał tylko taki smutny sie jej przyglądał. Po dłuższej chwili nagle znikął. Kuzynka w pierwszym momencie pomyślała, że chyba jej się cos przewidziało. Jednka kiedy rano się obudziła dostała wiadomość, że Szymon w nocy zmarł.
    Jak wcześniej nie wierzyłam w duchy po tej opowieści zaczęłam w nie wierzyć, ponieważ w taki zbieg okoliczności ciężko mi jest uwierzyć. Tym bardziej, że to jest jedna z kilku opowieści, ponieważ odwiedził jeszcze moją siostre i swoją mamę.

    dagmara.michalska@buziaczek.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Wierzę, pewnie, że wierzę. Najbardziej wierzę wtedy, gdy czytam jakiś horror ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wierzę, pewnie, że wierzę. Najbardziej wierzę wtedy, gdy czytam jakiś horror ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wierzę! I to nawet bardzo... A dlaczego? W mojej rodzinie jest wiele takich przypadków, w których ktoś coś widział, słyszał. Do mojej mamy we śnie przychodzą osoby, które zmarły i proszą ją o modlitwę, aby pomogła im w odkupieniu win, które popełnili za życia. I na prawdę nie piszę teraz tego pod publikę, ani pod ten konkurs, bo na prawdę tak jest... Mama nieraz w nocy czuję jakby ktoś nad nią stał, kiedyś zjechała w dół jej kołdra... I widziała czarną postać! Ja gdybym doświadczyła takiego czegoś na własnej skórze, to momentalnie chyba padłabym trupem... Jednak ostatnio w pracy miałam takie wrażenie jakby ktoś za mną chodził, kątem oka widziałam jakby ktoś stał, jakaś czarna postać, a gdy szybko odwracałam głowę w tamtym kierunku, to postać ta znikała... Sama już nie wiem co mam o tym myśleć, jednak boję się, że tak samo jak do mojej mamy przychodzą zmarli, tak samo będą do mnie, to tak jakbym przejmowała po niej rolę... I tego się obawiam...
    Mój wujek także miał podobne sytuacje, że kogoś widział, jednak było to kilka lat temu, jeszcze w czasach kiedy był na służbie w wojsku. Gdy chodził na wartę i gdy zbliżałam się 12 w nocy, to czuł jak wieża się po prostu rusza, a nikt do niego nie wchodził! Wieża była metalowa, skrzypiała, a okazywało się, że nikogo nie było! Dla mnie jest to przerażające... Miał również przypadek, że gdy stał na warcie, to obok były magazyny i bardzo często pojawiała się tam czarna postać, która po chwili dosłownie rozpływała się w powietrzu... Gdy to teraz piszę, to na całym ciele mam ciarki...
    Moja mama gdy była nastolatką i wracała z dyskoteki i przechodziła obok cmentarza, to nagle wyszedł z niego jakiś zakapturzony facet, ubrany w długi płaszcz i tak jak w poprzednich przypadkach po chwili dosłownie się rozpłynął...
    W opętania także wierzę, ponieważ byłam kiedyś na mszy, którą prowadził uzdrowiciel i w momencie kiedy powiedział, że teraz mogą zacząć dziać się dziwne rzeczy, ktoś zaczął strasznie wrzeszczeć, jednak nie był to taki pospolity krzyk, tylko taki przerażający, opętany...
    Dla mnie temat duchów, opętania, wierzenia w to wszystko jest na prawdę bardzo bliski, bo moi bliscy, a nawet ja doświadczyłam na własnej skórze tego i tak, wierzę w to, wierzę, że istnieje ten inny świat, inny wymiar do której trafiają dusze, a niektóre z nich tułają się po świecie, jedne proszą nas o modlitwę, aby mogły przejść na drugą stronę, a inne niestety przez całe swoje wieczne życie będą tułać się po świecie i nigdy nie zaznają spokoju...

    ali30-188@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy wierzę w duchy? Hmm mój zdrowy rozsądek podpowiada mi, że nie, jednakże zawsze jest to "ale"... Ciężko jest mi wierzyć w ich istnienie, jednak po jakimś obejrzanym horrorze, z nimi w roli głównej, do tego jeszcze opartym na faktach zaczynam się tak naprawdę zastanawiać czy aby na pewno nie ma ich wśród nas... No ale cóż, jednoznaczną odpowiedz będę mogła dac tylko wtedy, kiedy je zobaczę, choć nie spieszno mi do tego spotkania ;)

    Mail: gosia200216@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba bałabym się tek ksiażki :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedź: Przyznam, że wierzę w duchy jednak chyba nie do samego końca. Według mnie duchy to dusze osób które nie zdążyły jeszcze przejść na drugą stronę. Ta dobrą lub tą złą. Bardziej zaczęłam wierzyć w duchy jak i zjawiska nadnaturalne po opowieści mojej mamy. Gdy zmarł mój dziadek, siostra mojej mamy akurat przeprowadzala się akurat do nowego mieszkania. Mama była akurat u niej kiedy zadzwonił telefon. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby to nie był telefon stacjonarny który, nie był jeszcze podłączony. Moja mama podniosła słuchawkę i usłyszała w niej głos mojego dziadka. Mówiła mi, że nie do końca już pamięta co do niej mówił bo była przerażona. Jednakże od tej opowieści wierzę w takie rzeczy. Wiem także ze nasi zmarli bliscy zawsze są przy nas i nigdy nas nie opuszczają. Wiem że nie udało się jeszcze udowodnic istnienia duchow ale wedlug mnie dlatego, że widzą je tylko osoby które miały z nimi dużo wspólnego za życia. Podsumowując jak najbardziej wierzę ale wiadomo że nie we wszystko.
    Mail: desarrii@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Wierzę. Mogłabym podać wiele przykładów, ponieważ jest to temat często przeze mnie przemyślany. Aby nie wrzucać na głęboką wodę, zacznę od faktów, które, raczej nie są niezwykłe. Często słyszymy w telewizji komunikaty, że ta osoba została opętana (oczywiście są to komunikaty na wybranych stacjach i o danej godzinie). Aby cofnąć opętanie, trzeba zrobić specjalne egzorcyzmy. I tu zacznę opowiadać o tym, kiedy pierwszy raz zetknęłam się z opętaniem. Miałam 6-8 lat i moja mama rozmawiała z kimś (już nie pamiętam z kim), opowiadając pewną historię o dziewczynie, która została opętana (byłam bardzo mała, dlatego etap podsłuchiwania cudzych rozmów był u mnie na poziomie codziennym). Podobno, musiano ją związać, ponieważ sama siebie okaleczała i to nie w tak zwykły sposób, jaki robią nastolatki z problemami, ale dosłownie: drapała się po całym ciele paznokciami ( a połowę wcześniej sobie połamała), wyrywała sobie włosy i sama nie wiem jak, ale jej ciało przez nią było pokryte ranami otwartymi i siniakami, co jest dziwne, skoro nie miała żadnych przedmiotów. Trzeba było ją związać i odprawić egzorcyzmy. Po paru dniach od podsłuchania tej rozmowy, mój młodszy o dwa lata brat znalazł gdzieś w domy walającą się gazetę. Była to gazeta chrześcijańska (bo jesteśmy katolikami) i w niej były zdjęcia jakieś związanej dziewczyny, bardzo poobijanej i wyglądającej po prostu strasznie. Do dziś nie wiem czy to były jej zdjęcia, czy kogoś innego, ale artykuł był oczywisty: był o egzorcyzmach. Poza tym, na religii też parę razy o tym rozmawialiśmy i moja pani opowiadała, że w pewnym kościele (w większym mieście oddalonym o 25 km. bo my mieszkamy na wsi) co jakiś czas odbywają się egzorcyzmy. Parę razy się zdarzyło, że osoba będąca na nich zaczynała nagle krzyczeć i robić niebezpieczne rzeczy dla siebie i otaczających ją ludzi. Trzeba pamiętać, że duch, który opętuje może zaczynać powoli i niedostrzegalnie, dlatego jest to niebezpieczne. Dlatego, jak widać, mimo, że nigdy nie miałam z tym bezpośredniej styczności, wierzę w opętania. Kolejna historia to o tym, czy wierzę w duchy. Wierzę. Ale nie w takie, jakie są przedstawiane w niektórych filmach, typu Kacper, itp., lecz prawdziwe. Nie jest tak, że tylko dana osoba może zobaczyć duchy. Najczęściej czuje się ich obecność. Duchy to istoty, które pozostały na ziemi z jakiegoś powodu. I nikt nie zna konkretnej przyczyny: czy pozostały, bo nie mogą się dostać do nieba, mają nie dokończone sprawy, czy też po prostu bały się pójść dalej. Wierzę w duchy, ale nie wierzę, że dosłownie przechodzą obok nas i się nam przyglądają. Trudno to wyjaśnić, więc spróbuję opowiedzieć historię, dlaczego w nie wierzę. Aby to opowiedzieć, zacznę od początku. Półtora roku temu mój brat popełnił samobójstwo. Nie piszę, to, by mi współczuć, czy coś, po prostu staram się odpowiedzieć na zadane pytanie, a z tym już się pogodziłam. Tak więc, po śmierci brata, co jakiś czas zdarzały się wypadki, nie mnie, ale np. mym młodszym siostrom. Pewnego razu moja najmłodsza siostra próbowała wskoczyć na rozpędzoną huśtawkę, przez co walnęła się w kant i straciła przytomność. Myślę, że takie uderzenie mogło spowodować o wiele gorsze obrażenia, ale tak się nie stało. Jak już wspomniałam, wierzę w duchy i mój brat, mimo, że myślę, że jest w niebie, to rzecz formalnie nim jest i w jakiś sposób nam pomaga. Są duchy pomocne i złośliwe i ja w nie wierzę. Ale nie wierzę w te wykreowane przez telewizję, tylko w te prawdziwe. Każda sytuacja którą opisałam miała miejsce i zdarzyła się naprawdę.
    email: kigi.jurczyk@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Odpowiedź: oczywiście, że wierzę. Co prawda nigdy nie widziałam nic takiego (ani też nie miałam styczności z osobami które takowe widziały) ale jednak wiem, że są. Dlaczego? Nie jestem w stanie wyjaśnić. Prawdopodobnie naoglądałam się za dużo horrorów i teraz to oddziałuje na moje postrzeganie otoczenia... Wiem, że może duchy jako takie straszące przez wieki w jakichś opuszczonych zamczyskach nie koniecznie istnieją ale jak najbardziej wierzę w opętania i dusze. Każdy z nas ma duszę. Tak więc tu chodzi o karmę. Jeśli dusza jest dobra, dobro do niej wraca, jeśli jest zła... no cóż, może błąkać się przez wieki po zniemi


    e-mail: sgiach.miedzyksiazkami@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Gratuluję pierwszego patronatu :) I życzę powodzenia uczestnikom konkursu... ja na udział się nie skuszę, bo swój egzemplarz już mam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. I tak, i nie. Podczas dnia, gdy świeci śliczne słoneczko, jest widno, nic mi nie zagraża - jest w porządku, nie boję się jakichkolwiek "paranormalnych zdarzeń". Dopiero bardzo późnym wieczorem lub w nocy, kiedy wszędzie dokoła jest cisza, mogą być lekkie "schizy", gdy leżę sobie spokojnie w łóżku wpatrzona w telefon i nagle kątem oka zobaczę jakiś "ruch". Cała nieruchomieje, nasłuchuję i intensywnie obserwuję miejsce, gdzie owy rzekomy ruch wychwyciłam. :D
    Myślę, że suma sumarum mogłabym uwierzyć w duchy, mimo że do tej pory żadnych paranormalnych zjawisk wokół siebie nie spotkałam.

    angelikax33333@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. Wierzę w duchy, lecz zawsze jest jakieś ale... gdyby... I tak przez całe życie sobie "gdybamy", nie wierząc ani w to, że te istoty istnieją, ani, że nie istnieją. Zależy także od tego na jakim poziomie jest nasza wyobraźnia. Możemy używając wyobraźni powiedzieć, że gdy się potkniemy to jakiś duch podstawił nam nogę. Byłabym wdzięczna osobie, która udowodnłaby,że duchy istnieją. Szczerze mówiąc nie chciałabym być na miejscu tego człowieka. Wolę zostać przy czytaniu książek tego typu.
    Mail: jula954@hotmail.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Temat duchów, opętań i zjaw jest bardzo obszerny oraz popularny. Każdy z nas zadał sobie kiedyś pytanie `Czy ja w to wierze?'. Opinie na ten temat są podzielone. Jedni są fanatykami zjaw i biegają w białych prześcieradłach w haloween, a inni- przeciwnicy, twierdzą, że to kolejny wymysł, aby przestraszyć małe dzieci. Jak jest ze mną? Czy ja wierze? Jest wiele niepoznanych przez ludzkość zjawisk na tym świecie, gdyż sam świat jest wielki. Myślę, że jedną z tych nieznanych nam rzeczy są wszelakie zjawiska paranormalne. Już jako małe dziecko interesowałam się tym tematem. Z koleżanką śledziłyśmy fora zwolenników i próbowałyśmy złapać z nimi kontakt. Czy nam się udało? Odpowiedz jest krótka i prosta- NIE. Nie możemy dotknąć, zobaczyć, a nawet porozmawiać z takimi egzystencjami. Uważam, że media niepotrzebnie kształtują w naszej wyobraźni mylny obraz ducha, jako stworka w białym prześcieradle. Duch, czy też zjawa to energia. Energia, którą nie zobaczymy, ale, która może na nas oddziaływać. Ta zła energia, która wytwarza się w naszych umysłach podczas negatywnego myślenia przywołuje złe duchy przez co może być powodem naszych niepowodzeń, z kolei ta dobra energia wychodząca z naszych umysłów przywołuje szczęście i dobre duchy, które sprawiają, ze jesteśmy szczęśliwi i pomagają nam. Czasem energia pozostała po zmarłych pozostaje w miejscu, gdzie umarli, szczególnie wtedy, kiedy ich śmierć była tragiczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  22. Wierzę. Kiedyś oglądałam serial 'Czarodziejki', tam było, jak Piper przywołała swoją babcię czy mamę, wypowiadając zaklęcie. Po śmierci mojej prababci, przed snem wypowiedziałam trzy razy to samo zaklęcie. Ja tam wtedy nie wierzyłam w coś takiego. Nic się nie stało w tym momencie, bo niby czemu miało się stać? Jednak kilka dni potem siostra mówiła, że wtedy w nocy słyszała, jakby ktoś chodził po korytarzu i szarpał jej za klamkę pokoju. Ja wtedy spałam z otwartymi drzwiami, nic nie słyszałam. Aż włosy zjeżyły mi się na głowie, gdy to usłyszałam. Wierzę, że coś w tym musi być. Po śmierci niektórych osób coś się dzieje. Najczęściej umiera jakieś moje zwierzątko. Na przykład, gdy zmarł mój wuja, tam u niego w rodzinie zdechł pies, a u mnie chomik czy papuga. Kilka tygodni temu zmarł tata mojej koleżanki i też zdechł mi chomik. Brzmi pewnie śmiesznie, ale mówią niektórzy, że jak ktoś umiera, to zabiera stąd jakieś istnienie, żeby nie być samotnym. Też coś w tym jest. Tak samo po śmierci siostry mojej babci, wuja miał różne przypadki tego dnia i aż sam powiedział, że ciotka mu psociła, bo najpierw jechał na zakupy i jak miał już wyjechać na drogę, to dziwnym sposobem otworzyły się boczne drzwi samochodu, a w sklepie z półki spadło masło, co w życiu nie miało prawa spaść (było coś jeszcze, ale zapomniałam ^^). Inny wuja powiedział, że w naszym starym domu są duchy. Kiedyś spał tam, to mówił, że na górze słyszał, jak na dole w nocy dzwoniły talerze, jakby ktoś je wyciągał, jakby też ktoś chodził, a w domu nikogo nie było. Są osoby, które mówią, że zmarli do nich przychodzą, tak na przykład moja babcia opowiada, że jej babcia mówiła, że ktoś zmarły z rodziny do niej przychodził.
    mietus1993@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Wierzę w duchy i w nadprzyrodzone zjawiska gdy moja babcia była ciężko chora wróciła z intensywnej terapii na zwykły oddział to widziałam przy jej łóżku zamazaną postać ludzką a obok jej łózka zrobiło się bardzo zimno nie bałam się i podeszłam do tej zjawy a ona znikła wróciłam do domu włączyłam telewizor i nagle telewizor wyłączył się dostałam telefon i dowiedziałam się , że babcia zmarła potem po kilku miesiącach jechałam samochodem byłam zamyślona podczas jazdy i wyminęłam za zakręcie z naprzeciwka nadjeżdżał wprost na mnie samochód byłam przerażona nie wiedziałam co zrobić i nagle coś lub ktoś nacisnął na pedał gazu udało mi się uratowałam się a kto mi pomógł nie wiem do tej pory
    adhd9@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  24. Pewnie, że wierzę! Od około 3 lat mam straszną zajawkę na książki i filmy właśnie na temat opętań, duchów i zjawisk paranormalnych. Najlepsza dla mnie była książka W. P. Blattyego 'Egzorcysta'. Po jej przeczytaniu, dosłowni wszystko co się działo uważałam za wyczyny duchów. Teraz może to się wydawać śmieszne, ale wtedy w niektórych sytuacjach byłam przerażona. Pamiętam, jak kiedyś stanęłam przed lustrem. Na twarzy miałam raczej grymas lecz w lustrze odbijał się taki zadziorny uśmiech. To była dziwna sytuacja bo głowę dam sobie uciąć, że wtedy się nie uśmiechałam. Wiele razy w nocy mam sny właśnie o zjawach. Nie są to koszmary, ale jak obudzę się w nocy po takim śnie to, ojj.. dłuuugo nie mogę zasnąć ;) Pamiętam również jak po śmierci mojego dziadka czułam jego 'obecność'. Zawsze z dziadkiem graliśmy w gry planszowe. Wprost uwielbialiśmy i tradycją było, że w soboty siadaliśmy przy stole i graliśmy w chińczyka. Jednak po jego śmierci długo nie mogłam się przełamać, żeby zagrać. Pewnego dni postanowiłam zagrać z tatą i bratem. Ustawialiśmy zawsze pionki na 4 osoby, mimo że graliśmy w trójkę, czy dwójkę. Dziadek powtarzał, że to jest coś takiego jak zostawianie pustego nakrycie przy stole wigilijnym, można wyobrazić sobie, że grasz z kimś kogo z tobą nie ma. My tak 'czekaliśmy' na dziadka. Jak pewnie się już domyślasz, w trakcie gry pionek dziadka przesunął się. To było coś! Od tamtej pory uwierzyłam w duchy i wszystkie te zjawiska paranormalne. Po każdej przeczytanej książce zostaje we mnie taki dreszczyk emocji i krąży za mną myśl, że to mogło zdarzyć się naprawdę. Dodam również, że nie omijam żadnego horroru w kinie! ;) Pozdrawiam :)
    julia.surmicka@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja nie wierzę w duchy typu Krwawa Mary czy Kacperek. Wierzę natomiast w dusze. Dobre dusze naszych bliskich, których już nie ma wśród nas, ale czuwają nad nami, pomagają nam w trudnych sytuacjach, chronią nas ode złego. Gdy jesteśmy przybici, nic nam się nie udaje one są przy nas i samą swoją obecnością dają nam znak, że wszystko jednak będzie dobrze. Na pewno każdy z nas był w jakiejś ciężkiej sytuacji, z którejś jakimś cudem wybrnął. W tedy mówimy, że czuwał nad nami nasz anioł stróż, ale tak naprawdę tymi aniołami są dusze naszych bliskich, które zawsze będą przy nas i zawsze będą nad nami czuwać.
    Nie twierdzę, że nie ma złych dusz. Na pewno są i wydaje mi się, że to one niekiedy robią nam psikusy. Ale są to tylko zagubione duszyczki, a nie jakieś przerażające potwory.

    nataliamikrut@vp.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. Czy wierzę w duchy? Kiedyś absolutnie zaprzeczałam każdemu takiemu stwierdzeniu. Byłam młoda i próbowałam być tą ''nie bojącą się niczego'', więc i z historyjek o duchach się śmiałam. Aktualnie jestem nieco starsza i może dalej nie wierzę w jakieś bardzo podrysowane sytuacje z duchami, mimo to gdzieś w głębi jestem przekonana, że zabłąkane dusze - które powszechnie nazywamy duchami - błądzą między nami. Kilka razy miałam sytuację gdzie coś nie pasowało, coś się poruszyło, coś usłyszałam. Być może to wymysł a duchy tak jak w filmach nie mogą nic dotykać? Być może to strach mnie ogarnął i sama sobie to wmawiałam? Nie wiem. Prawdopodobnie odkrycie prawdy będzie niemożliwe. Największym dowodem chyba jest ''obecność'' duchów. Chodzi mi o to, że są chwile, kiedy jestem sama ale chwilowo czuję obecność kogoś, bądź czegoś innego. Teraz wierzę, ze to dusza podróżująca. Być może chce mi coś powiedzieć, być może zabłądziła. Ale jestem niemal pewna że ''duchy istnieją''.
    Co do nadprzyrodzonych zjawisk.. nie. Dopóki sama nie zobaczę, nie uwierzę ;D

    goschebooks@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Odpowiedz : Mysle ze wszystko zaczelo sie od smierci mojej prababci, nasililo w to wszystko jeszcze nasz wspanialy numer mieszkania 13 w stary poniemieckim domku... wiec tak od tamtej pory wierze w duchy,
    sama widziałam jak świeczka nagle zgasła a potem się zapaliła sama z siebie po smierci prababci. Predzej bym sie posikala pod siebie wtedy niz poszla do lazienki przez dlugi ciemny korytarz... ! ;) na szczescie do tego nie doszlo, a mi taka mysl przechodzi obecnie tylko podczas ogladania filmow, dobrze ze sa reklamy na siku :P
    emial : p.korobejko@gmail.com
    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Odpowiedź:Czy wierzę w duchy? Chyba tak. I nie będę zmyslac. Może to głupie ale kilka dni po śmierci a raczej po pogrzebie mojego dziadka w jego kuchni było słychać dźwięki takie jak co wieczór - stukanie stołkiem gdy z niego dziadek wstawal, robienie homonta dla konia (często dziadkowi pomagałam przy tej czynności więc wiem że to na pewno było to!) miałam 9lat gdy zmarł. Oczywiście bałam się ale nikt mi nie uwierzył. Innym razem po śmierci babci - jedej z trojga którzy odeszli z tego świata w ciągu jednego miesiąca - mam o mało się nie zalamala bo to byli jej rodzice i brat -którejś nocy po śmierci miałam wrażenie ze przechodzą ciemne postacie (plamy) przez mój pokój było ciemno , swiecila się lampka miałam jakieś 16 lat - bałam się dopóki nie udało mi się zasnąć . Oczywiście lampkę wylaczylam. No i rok wcześniej też gdy drugi brat mamy zmarł - pies całą noc szczekal jakby ktoś chodził po podwórku. Myślimy że to był właśnie wujek choć nie wiedzieliśmy jeszcze tej nocy zmarł - dopiero rano zadzwoniła mamy siostra z informacją że wujek nie żyje. Przez te sytuacje wierzę w duchy ale opetanie czy inne zjawiska nadprzyrodzone niekoniecznie.
    mail: zguraj@wp.pl
    Pozdrawiam, Żaneta :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Czy wierzę w duchy?
    Świat jest tak tajemniczy i tak wiele pozostaje w nim jeszcze do odkrycia,że trudno nie wierzyć by niemożliwe było nie istnienie sił nadprzyrodzonych,zjawisk trudno wytłumaczalnych czy istot takich występujących powszechnie w książkach.
    Dlatego wierzę w dobre wróżki,jednorożce
    W wampiry,duchy,wilkołaki,
    ufo,trole,czarownice.
    Więcej chyba już nie zliczę.
    Każdy jakiegoś bzika ma
    Jeden kota,drugi psa,
    A ja w domu duszki dwa.
    No i jeszcze są chochliki
    Co kochają me wierszyki.
    Wszystkie te stworzenia moje
    siedzą w książkach aż pozwolę
    Wyjść im na światło dzienne
    I poczuć się bardzo przyjemnie.
    Zawarłam z nimi liczne przyjaźnie
    Dlatego jest mi raźniej
    Gdy widzę ich o zmroku
    Stojących przy moim boku.
    Mimo że już mam tyle lat
    Ciągle kocham ten magiczny świat.
    Wierzę że tam też są dobrzy i źli
    Tacy sami jak i my.

    Poza tym w chwilach ciężkich i złych
    Czuję że moja babcia zawsze towarzyszy mi.
    Gdy jest blisko przychodzi i przytula mnie
    aż ciepło ogarnie serce me.

    Świat jest jak jedno wielkie cmentarzysko więc dlaczego mam nie wierzyć że ludzie którzy zmarli w niewyjaśnionych okolicznościach,zostawiając niezałatwione sprawy lub ich spokój został naruszony mogą domagać się pomocy od żywych lub mścić.
    Od dziecka również doświadczałam różnych sytuacji,których nigdy nie mogłam zrozumieć - dlatego tym bardziej jestem pewna że duchy itp istnieją.

    anna1010anna@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  30. Odpowiedź: Wierzę w duchy, opętania, zjawiska nadprzyrodzone itp., ponieważ mam na to dowód w postaci mojego taty. Opowiadał jak dwa razy w swoim życiu przeżył coś, czego nie życzyłby nikomu, nawet najgorszemu wrogowi. Mianowicie leżał na łóżku i w tym momencie poczuł całkowitą niemoc - nie mógł nic powiedzieć, nie mógł się poruszyć, jakby wszystko go sparaliżowało. Czuł, że coś jakby chciało go opętać, był przerażony. Jednakże jego silna wola pozwoliła mu zwyciężyć z tym czymś i uwolnił się z tego. Zjawisko to powtórzyło się w jego życiu jeszcze raz. Nawet nie chcę sobie wyobrażać co w tym momencie musiał czuć.
    Myślę, że i duchy istnieją. Kiedy w 2014 roku w Mikołaja (6.12) zmarł nad ranem mój dziadek, ktoś lub coś zapaliło światło rano w kuchni, kładąc się, na 100 % procent było zgaszone, a rano kiedy wstałam paliło się. Myślę, że wtedy dziadek przyszedł mnie poinformować, że odszedł z tego świata. Podobną sytuację miałam dokładnie parę dni temu. Była u mnie rodzina, z okazji moich urodzin i kiedy siedzieliśmy w pokoju, światło same się włączyło - a żywymi świadkami na to zdarzenie był mój mąż, tata i mama. Możliwe, że to dziadek ponownie wpadł z okazji moich urodzin. Byłam jego ukochaną wnuczką, i dziadek bardzo mnie kochał. Może teraz jest moim aniołem stróżem?
    Także zdecydowanie wierzę w różne zjawiska, których często nie można wytłumaczyć. Przecież istnieje życie pozaziemskie, więc dlaczego te różne dziwne rzeczy, miałby się nie zdarzać? Niejednokrotnie słyszałam od rodziny, bądź znajomych o takich zjawiskach i wiem, że działy się one w rzeczywistości.

    mail: wrobel.g89@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  31. Odp: Moja odpowiedź może nie będzie kreatywna i pewnie nieco inna niż oczekuje autorka pytania. Mianowicie... ;) Jestem katoliczką i wierzę w duchy (te złe zesłane przez diabła, a także dobre dusze, często naszych bliskich, czuwające nad nami) tak samo jak w Boga. Po prostu wiem, że szatan może przeciągnąć kogoś na złą stronę, co może być właśnie powodem opętania i zjawisk nadprzyrodzonych (mocy szatana). O tych zjawiskach słyszałam m.in. w historiach o egzorcyzmach (z wiarygodnego źródła, a nie filmu :P) Moje "wierzenie w duchy", w przeciwieństwie do wielu osób, nie polega na doświadczeniu czegoś, ale raczej na mojej wierze chrześcijańskiej. :)

    Mail: agata.giczela@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  32. tak się zastanawiam i wychodzi mi, że jednak nie wierzę. Do mnie jednak bardziej przemawia "mędrca szkiełko i oko" niż 'nadprzyrodzone zjawiska.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  34. gratuluje patronatu. to musi być niesamowite uczucie patronować niebanalnej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  35. w duchy wierzyłam jak byłam mała, dziś sama nie wiem, czasem mam wrażenie, że ktoś jest ze mną w pomieszczeniu mimo iż jestem sama. Zdrowy rozsądek każe mi nie wierzyć w takie zjawiska, ale ja wierzę w dobre duchy, w takie które chcą nam pomóc, doradzić, a nie skrzywdzić.
    Jak byłam małą dziewczynką i nie sprzątałam po sobie zabawek rodzice zawsze opowiadali mi wierszyk o dobrych duszkach czyścioszkach i być może stąd moja wiara w dobre duszki. A wierszyk załączam poniżej, jest on autorstwa Doroty Gellner (jest to wierszyko-piosenka):)

    Żyją w lesie małe duszki, które czyszczą leśne dróżki.
    Mają miotły i szufelki, i do pracy zapał wielki.
    Duszki, duszki, duszki leśne,
    Wstają co dzień bardzo wcześnie
    I ziewając raz po raz
    Zaczynają sprzątać las.
    Piorą liście, myją szyszki, aż dokoła wszystko błyszczy.
    Muchomorom piorą groszki, bo te duszki to czyścioszki.
    Duszki.duszki, duszki leśne...
    .
    Gdy ktoś w lesie czasem śmieci, zaraz duszek za nim leci.
    Zaraz siada mu na ręce, grzecznie prosi nie śmieć więcej.
    Duszki...
    Chcemy czysto mieć wokoło, pracujemy więc wesoło.
    Wszystkie śmieci pozbieramy i do kosza powrzucamy.

    mail: mariaxdex@gmail.com
    dodatkowo baner konkursowy na moim fb :)

    OdpowiedzUsuń
  36. NIe, nie i jeszcze raz nie...
    Nie wierzę w pojawianie się duchów, w zjawiska paranormalne, w machanie wahadełkiem ani inne czary mary, ale
    podobno dzięki takim czarom żyję, w dziecństwie bardzo chorowałam stan był ciężki, po wizycie u bioenergo terapeuty, który pomachał wahadełkiem nad moim zdjęciem mój stan zaczął się poprawiać. Jest zapewne jakieś wyjaśnienie medyczne ale moja rodzina w to wierzy - ja nie.
    Lubię jednak lektury w tym temacie np. ostatnio czytałam Czerwony hotel o przenikaniu się światów i duchach. Taka lektura trzyma w napięciu bo niczego nie można być pewnym, duchy rządzą się własnymi prawami ten dreszczyk emocji który nam towarzyszy przy czytaniu, bardzo lubię ;)
    kasperczak.m@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  37. Odpowiedź: Wierzę w duchy, opętania i zjawiska nadprzyrodzone. Mimo wszystko świat nie jest tak prosty jak się wydaje. Zdarzają się rzeczy nie wytłumaczalne. Czasem w ludzi wstępuje zło i sami nie wiedzą co robią. Podobno w każdym człowieku kryje się potwór, ale trzeba go tylko uwolnić. Myślę, że po części jest to prawda. Gdy coś opętuje człowieka to uwalnia jego najgorsze demony. O duchach często możemy usłyszeć. Nawiedzają miejsce w którym zginęli, albo które zwyczajnie się im podoba. Uważam, że są dobre duchy, jak i te złe. Ale niestety nie da się ich odróżnić. Tak jak ludzie, mogą być przebiegłe i sprytne. Mogą nawet doprowadzić człowieka do choroby psychicznej, albo nakłonić do złego czynu. Szczerze mówiąc, w życiu spotkałam się z dwiema sytuacjami których nie umiem wytłumaczyć do dziś. Zobaczyłam postaci ludzi tam gdzie ich nie powinno być. Pierwszy raz był jak jeździłam na rowerze. Zamiast jednego drzewa zobaczyłam mężczyznę. Był on dość pulchny, ubrany w żółtą koszulkę i niebieskie spodnie. Po kilku miesiąc będąc u babci na wsi spacerowałam po drodze. Na jednym z pól zobaczyłam człowieka w białej koszuli i słomianym kapeluszu, ale jak spojrzałam jeszcze raz to już go tam nie było. Do dziś mam tak że wydaje mi się że zobaczyłam coś czego nie powinno być, ale nie zwracam już na to takiej uwagi, bo nie chce wyjść na jakąś chorą psychicznie, bo tak właśnie są ocenianie osoby, które twierdzą, że dostrzegają coś więcej niż inni ludzie.
    mail: jo-jo-a@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  38. Mój mail: karolina.brzuzy.18@wp.pl

    Wierzę w duchy, opętania i zjawiska nadprzyrodzone oraz wszelkiego typu. Niektóre rzeczy w świecie pozostają niewytłumaczalne, mało realne i są uważane jako wymyślone. Jednak jak można zauważyć, wielu ludzi dotyka coś takiego jak opętanie,na które nikt nie ma wpływu. Doskonały przykładem jest zmarła z powodu opętania Emily Rose. Czasami również miewam wrażenie, że podczas snu ktoś stoi nad moim łóżkiem, albo wieczorem po prostu ktoś jest obecny w moim pokoju. Może to jakiś lęk, może faktycznie jakaś zbłąkana dusza się tu ukrywa, ale jednak wierzę w takie zjawiska. Miałam również taką sytuację w swoim życiu kiedy 3 lata temu zmarł mój dziadek W sypialni rodziców jest telewizor, który na noc jest odłączany całkowicie z zasilania. W czasie kiedy dziadek umarł, telewizor sam się włączył. Wszyscy byliśmy oczywiście przerażeni. Nie wiadomo jednak, czy to był jakiś znak od zmarłego czy tak sobie magicznie zasilanie się włączyło. Czasami kiedy idę samotnie wieczorem, słyszę jak ktoś za mną idzie, są to wyraźne kroki, ale kiedy się odwrócę nikogo już nie ma. Zabawna sytuacja, jednakże niestety osoby które mogą mieć styczność z zjawiskami paranormalnymi są postrzegane jako psychicznie chore, a jednak jest to coś normalnego, co może dotknąć każdego z nas. Wiele razy też zdarzyło mi się zauważyć jakieś ciemne postaci, bardziej przypominały cienie. Coś strasznego, bo w tym czasie byłam dzieckiem. :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Uwielbiam czytać, oraz oglądać horrory. Swoje pierwsze książki grozy czytałam, ukrywając je przed rodzicami, pod zeszytami. Tak, udawałam, że się uczę, a naprawdę z wypiekami na twarzy wkraczałam do świata strachu.
    Niestety tak naprawdę nie wierzę w duchy. Napisałam „niestety”, bowiem w takiej wierze dopatruję się pewnego uroku.
    Lubię słuchać strasznych historyjek i dostaję przy tym gęsiej skórki, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że to irracjonalne i umysł buntuje się na myśl o wierze w takie zjawiska. Wszystko próbuję logicznie wytłumaczyć i jeszcze nie spotkałam się z czymś, co nie znalazło naukowego wyjaśnienia.
    Jednakże nie jestem osobą zatwardziale trwającą przy swoim i może kiedyś, jeszcze coś, sprawi, że zmienię zdanie :)

    e-mail: anikm@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  40. Dobrym ludziom duchy pomagają, a źli niech przed nimi uciekają. Osobiście wierzę w duchy bo dodają mi otuchy.
    Opętanie się mnie nie ima bo dobra ze mnie kobiecina.
    W zjawiska nadprzyrodzone wierzą tylko baby nawiedzone. ;)

    mail: ruda.ela@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie będę chojrakować, słysząc dobrze opowiedzianą paranormalną historię z odpowiednią mimiką i tonem mówcy, jestem w stanie poczuć dreszcz, a nawet ciarki. Jednak jest to efekt krótkotrwały, bo już po chwili zdaję sobie sprawę, jak dana historyjka jest pozbawiona logiki. Potrzebuję czegoś naprawdę mocnego, chciałabym znaleźć się kiedyś w nawiedzonym psychiatryku, do których wycieczki można obejrzeć w tv, nie byłabym pierwszym śmiałkiem, ale i nie ostatnim, bo trudno mi uwierzyć, że coś może mi się tam stać. Może się wydawać, że w tej chwili prowokuję jakieś pozaziemskie siły nieczyste, ale to zupełne brednie, no, może troszkę. Nie uwierzę, póki nie zobaczę. Muszę jednak przyznać, że opętanie Emily Rose- poparte na jakiś faktach- wyglądało całkiem przekonująco. Jednak potrafię to sobie wytłumaczyć. Może rzeczona opętana miała po prostu schizofrenię? A wszystkie inne dodatki, zostały przyczepione dla efektu. Mówią, że osoby, które się nie boją istot pozaziemskich i całego zastępu tej wesołej gromadki duchów, są bardziej narażone na ich konfrontacje, "powinny się strzec". Powinnam w tej chwili trząść portkami? Otóż nie.Plansza ouija ponoć wabi duchy, które lubią grę na swoich zasadach. Koleżanka ma bzika na punkcie wyżej wymienionych, zakupiła ją na jakimś targowisku, nie wiemy czy to autentyk, ale spróbowałyśmy zagrać i co, chyba zrobiłyśmy coś źle, bo nadal żyjemy. Sprawdziłyśmy też ten sposób na "wyjście duszy z ciała", według regułki, miałyśmy się położyć i wyciszyć, założyć słuchawki z ustawioną stacją na nieprzyjemnym szumie, przeciąć piłeczkę ping-ponga na pół i założyć na oczy. Nie myśleć o niczym. Nie pamiętam czy faktycznie moja sfera sacrum opuściła duszę, bo w rezultacie zasnęłam.
    freedminds@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja to ogólnie jestem opętana.. No tak w klasie mówią xD Bo czytam książki, a dla nich to już jest zjawisko paranormalne, także widzisz �� Ale tak ogółem, nie mówiąc o książkach.. To też w jakiś sposób jest nienormalna xD Ostatnio mi się kartkówka śniła z matmy i do tego dokładnie takie same zadania! :o Ogólnie to komu normalnemu się matma śni, nie? Albo już dwa razy mi się śniło wydarzenia z dnia kolejnego.. Nie chodzi o Déjà vu xD Tylko, że mi się śni przyszłość �� A co do duchów? To jasne, że wierzę, niby kto mi zabiera (nigdy już nie znajdące się) skarpetki i długopisy? Inaczej tego wytłumaczyć się nie da xD Do tego kocham,, Kabaret Paranienormalnych,, Więc o czymś to świadczy ���� No więc chyba znasz odpowiedz ����
    Email: Nata200007@wp.pl
    Pozdrawiam ����

    OdpowiedzUsuń
  43. Każda odmiana wiary jest delikatną płaszczyzną, która przypomina plastyczną masę. Jako raczej niegłupia realistka zarzekać się będę, że nie ma tego, czego zmaterializować nie można na tyle, by ująć to w dłonie i podziałać prawami fizyki. Powiem to, po czym w środku nocy uspokajać będę drżącą szczękę. Powiem to, ale stopy kołdrą owinę aby nikt mnie za nie nie złapał. Na horrorach płakać będę... ze śmiechu, ale o północy i o 3 nad ranem humor przestanie mi dopisywać. Gdy ktoś zapyta, gdzie pójdę po śmierci stanę się pesymistką i odpowiem, że nigdzie, w nicość, ewentualnie do ziemi, jak ktoś woli. Kiedy jednak padnie pytanie, gdzie są moi zmarli bliscy przerodzę się w optymistkę i powiem, że przy mnie, duchem. Czy więc wierzę? Poniekąd tak. Nie na 100%, bo w życiu niczego nie jestem pewna całkowicie.
    Parę razy zdarzyło się jednak tak, że byłam świadkiem sytuacji niemożliwej do normalnego wyjaśnienia. Moja wiara zaprocentowała, gdy przyszło mi się pożegnać z kimś, kogo serce bić już przestało...

    ankakrz@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  44. Odpowiedź: Ludzie często przypisują normalnym sytuacjom wymiar duchowy. Przypadki i zbiegi okoliczności interpretują na własny użytek, nie zauważając oczywistych faktów.
    Ja osobiście nie wierzę w duchy. Mogę oglądać horrory o nich, o opętaniach, a później bać się wyjśc z lożka, myśląc, że za każdym rogiem, w każdym ciemnym zakamarku czai się na mnie jakaś zła istota. Ale to tylko strach napędzany przez moją wyobraźnię, nie zas przez moje wierzenia. Jestem osobą, która czyta o strachach, jednak nigdy nie uwierzy w ich istnienie. Twardo stąpam po ziemi, a mój mózg przyjmuje do wiadomości tylko to, co widzi. Prawdę powiedziawszy może się zdarzyć, że będę świadkiem jakiegoś nadprzyrodzonego wydarzenia, ale wszystko sobie jakoś racjonalnie wyjaśnię, ewentualnie zwalę na zmeczenie lub jako zwidy.
    Czasem chciałabym móc uwierzyć w duchy, bo dzięki temu być może porozmawiałabym z moimi bliskimi zmarłymi, dostała od nich jakaś wiadomość. Jedna z drugiej strony oznaczałoby to przyjęcie istnienia drugiego świata, całkowicie niepojętego przez ludzki rozum, nieznanego dla człowieka. Coś takiego prawdopodobnie odwróciłoby moje życie do góry nogami i już nigdy nie mogłabym spojrzeć na świat z tej samej perspektywy.
    mail: bookowa.al@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie wierzę w duchy - te w prześcieradłach i z łańcuchami gdzieś przy kończynie.
    Ale mam w sobie ogromną wiarę w taką energię, która nie ginie.
    W to, że po śmierci nie zniknę całkiem, że coś dobrego po mnie zostanie
    i zacznie krążyć sobie po świecie albo się wplecie w nowy dusz taniec.

    I wierzę w babcie. To tak a propos święta, co będzie u nas niebawem.
    W babcie, co nawet po śmierci mogą pomóc rozwikłać niejedną sprawę,
    które czuwają, chronią, pocieszą - niczym anioły o skrzydłach z tęczy.
    Sama mam takie dwa wokół siebie. No i się staram, by ich nie zmęczyć. ;)

    Anula

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie wierzę w duchy... a w dusze. Wierzę w to, że mogą zabłądzić, szukając drogi do raju, że chcą dokończyć, to co zaczęły, ostatni raz powiedzieć "kocham" i za późno "przepraszam". Śmierć nadchodzi w niespodziewanym momencie, a w życiu nie ma przycisku STOP. Nie można pożegnać się na zawsze. Nie można też odejść bez pożegnania. Dusze, które zostają na ziemi, szukają pomocy. Niestety nie tylko dobre dusze błąkają się po naszej rzeczywistości, ale także ciemne, mroczne i przerażające duszyska, które najchętniej pożarłyby człowieczą duszę w całości. Wierzę, że gdy próbujemy wywołać ducha, takie duszysko podszyje się pod tego, kogo chcemy ujrzeć. Spróbuje wkraść się do naszego umysły, opatulić swoimi wiciami nasze nerwy, pożreć naszą duszę, stać się nami. Może dlatego od dzieciństwa przestrzega się nas, że nie wolno wywoływać duchów? W końcu nigdy nie wiadomo, kogo się tak naprawdę wywoła... Takie duszyska niestety lubią opętywać. Głuptaski, myślą, że będą mogły udawać konkretnego człowieka, a nikt się nie połapie. O nie, nie, duszyska! Od razu widać to po oczach. Większe źrenice, rozbiegane gałki oczne, a także przerażający głos i straszne umiejętności. Opętanie wcale nie brzmi tak zabawnie, jak to przedstawiłam. Mroczne diabły opętując duszę ludzką chcą na chwilę stać się ludźmi, bo nam zazdroszczą. Zazdroszczą wolnej woli, istnienia, tego, że czujemy, widzimy, dotykamy, łakniemy, pragniemy, kochamy, nienawidzimy... To tak nie działa. Żeby pomóc duszom strąconym na złomowisko Szatana, możemy się jedynie modlić i nie dać się zwieść. W pamięci musi pozostać to, że najsłabszy zawsze pozostaje, a jeden i każdy kolejny siniak nie muszą być znakiem niezdarności, nowa wiedza przypływem mądrości i niepamięć skutkiem amnezji wskutek spadku ze schodów. Strzeżcie się. Duszyska istnieją.

    www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com
    kontakt: zuzia.maszniew@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  47. Do duchów mam podejście bardzo religijne. Wierzę w życie po śmierci, w to, że dusze ludzkie są nieśmiertelne i trafiają do nieba, piekła lub czyśćca. Wierzę w to, co o śmierci i tym, co się dzieje po niej z człowiekiem powiedział Bóg. Ufam Mu, kocham Go i wierzę w to, co mówi.

    OdpowiedzUsuń
  48. Normalnie nie, ale rzecz zmienia się zupełnie po przeczytaniu książki. Akcja więszkości książek ze zjawiskami paranormalnymi rozgrywa się w domkach/posiadłościach gdzieś w lesie. Ja mieszkam właśnie w takim miejscu. A wiadomo że wyobraźnia najlepiej pracuje przy czytaniu książek, (szczególnie jeśli czyta się je w nocy). Po przeczytaniu horroru wyjście z łóżka żeby zgasić światło graniczy z cudem! A co jeśli nastąpi potrzeba wyjścia do toalety? W ciemności wszystko wydaje się inne... Chociaż znam tu każdy kawałek podłogi na pamięć to jednak mam wątpliwości, czy aby wszystko wygląda tak jak powinno. Do toalety muszę zejśc po schodach, (oczywiście nie obejdzie się to bez sprawdzenia czy przypadkiem ktoś za mną nie idzie). Kiedy już zaplę światło następuje chwilowa ulga, ale nie na długo! W łazience - lustro na całą ścianę... Oczywiście przeglądam każdy kąt w tym lustrze, aby sprawdzić czy ktoś za mną na pewno nie stoi. (Oczywiście moja wyobraźnia zawsze kreuje jakąś postać) Zawsze wtedy ganię się w myślach, że ja przecież w takie coś nie wierze. Jednak wyobraźnia czasem dominuje nas zdrowym rozsądkiem. Więc powtarzam sobie żeby nie patrzeć w lustro. Kiedy gasze wszystkie światła i wychodze z łazienki, idąc do mojego pokoju, gdzie pali się ta lampka. To jedyne bezpieczne miejsce! Dlatego biegnę sprintem po schodach, aby przypadkiem coś co kryje się w ciemności mnie nie złapało! Kiedy już wbiegne do mojego pokoju, gasze światło i chcę zasnąć, ale muszę odwrócić się do ściany bo mam wrażenie jakby coś na mnie patrzyło (non stop powtarzam sobie "tylko nie otwieraj oczu"!). Nocne przygody z czytaniem i wyobraźnią (a co gorsza wyprawą do toalety!) czasem dają mi do myślenia że może powinnam uwierzyć. Ale rozum podpowiada mi że to niemożliwe... No właśnie zachować zdrowy rozsądek, czy może jednak wyobraźnia chce nas przed czymś ostrzec? Może naprawde coś w tym mroku się ukrywa?

    n.jendrecka@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  49. Nie wierzę w UFO,ani w wampiry,ale niestety w duchy wierzę i w związku z tym żyję z duszą na ramieniu i boję się ciemności :(
    Mam już prawie 40 lat,a boję się spać w nocy bez jakiegoś źródła światła od chwili,gdy którejś nocy przed kilkunastu laty będąc sama w mieszkaniu i już zasypiając,wyraźnie usłyszałam za plecami szelest.Słyszałam tam też raz dziwne odgłosy,w drugim końcu pokoju,w którym siedziałam,gdy we Wszystkich Świętych nie mogłam wyjechać na groby,bo nie dostałam w pracy urlopu na następny dzień.Siostra stwierdziła,że pewnie ktoś ze zmarłych z rodziny przyszedł mnie za to postraszyć.
    Zdarzyło mi się też już kilka razy (jeden całkiem niedawno...) przez sen poczuć,jak ktoś szarpie mnie za ramię,albo za moją kołdrę czy poduszkę.Ze strachu zmuszałam się wtedy do obudzenia,a gdy się wybudzałam,wciąż jeszcze wyraźnie czułam to szarpanie,które z wolna ustawało i nadal nie wiem,czy mogło mi się to tylko śnić.
    Od trzech lat mieszkam w domu na wsi,w którym zmarły już trzy osoby.Pierwszy był dziadek,ponad 30 lat temu.Pamiętam trumnę stojącą przez noc na stole w pokoju,gdy przyjechaliśmy na pogrzeb.Podobno po jego śmierci słychać było kroki,spadały pokrywki w kuchni itp.
    Cztery lata temu zmarł wujek,a rok po nim babcia.Teraz już rzadko,ale bezpośrednio po tym często słyszałam różne hałasy w domu,gdy wszyscy spali-a to na strychu,a to z parteru.Raz w nocy spadła w łazience ze sznurka moja susząca się bluzka,prosto na kosz (chociaż wcale nie stał dokładnie pod nią...),który się przewrócił i narobił strasznego hałasu-byłam pewna,że to włamywacz.Gdy zobaczyłam,co się naprawdę stało i że z całego prania była to akurat moja bluzka,pojechałam nazajutrz na cmentarz zapalić znicze. Mama twierdzi,że widzi w tej łazience twarz babci w kafelkach.
    Do tej pory trzy noce musiałam spędzić tu w domu sama.Dwie z nich przesiedziałam przed telewizorem czy komputerem,czekając na świt,dopiero gdy zrobiło się jasno,poszłam spać.Jednej nocy byłam już tak zmęczona,że usnęłam-ale przy zapalonych lampach w całym domu.I za każdym razem dopóki nie poszłam spać,siedziałam w pokoju z moimi kotami,bo czułam się raźniej,ale koty mają to do siebie,że często zawieszają wzrok na czymś,czego ludzie nie widzą-mają wtedy wielkie,przestraszone oczy i czasami nagle po tym uciekają.Podobno one widzą zmarłych,więc jestem strzępkiem nerwów,gdy tak robią...
    Wkrótce przyjdzie mi mieszkać tu w domu całkiem w pojedynkę i napawa mnie to przerażeniem,zwłaszcza,że tutaj często zdarzają się przerwy w dostawie prądu...

    melisa2004@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  50. Czy wierzę w duchy?
    Cóż, tak. Jednakże od niedawna.
    Jeszcze dwa lata temu nie wierzyłam.
    Przekonała mnie opowieść pewnej mojej znajomej, której ze względów osobistych nie przytoczę.
    Muszę zaznaczyć, że na codzień jestem kobietą twardo stąpającą po ziemi.

    Iza, po.zachodzie.slonca@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  51. Zgłaszam się!

    Czy wierzę w duchy?
    No pewnie! Duszek Kacperek i inne duszkopodobne twory to przecież podstawa podstaw mojego ulubionego rodzaju literackiego. A nie lubię książek, które nie są nierealistyczne.
    A przecież 3/4 książek fantastycznych do tego nawiązuje.
    Wierzę też w Charliego. Zwłaszcza, kiedy dwie koleżanki wciskają mi w dłonie telefon z nagraniem, jak w parku udaje im się go niewytłumaczalnie wywołać, a po ponownej próbie w szatni nagle gaśnie światło, a ołówki świrują. Nie ma to jak magiczny podmuch wiatru wspomagany przez jedną z dziewczyn. Cóż, dawno się tak nie uśmiałam, jak wtedy. A żeby było ciekawiej, trenerka nam uwierzyła, mając już doświadczenia z paranormalem. Bo kiedy Twoja siostrzenica widzi duchy z różnych epok to chyba nie jest fajnie...
    O! Wierzę też w ducha świąt. I w pogodę ducha. Ale to temat na dłuższą rozkminę.
    Na świecie istnieje wiele dowodów na istnienie duchów, chcących nas opętać. Bo co, jak nie duch, opętało moją panią od matmy? Złego diabli ponoć nie biorą ^^

    naomi.stark.malfoy@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  52. Wierzę,dlatego staram się nie zaniedbywać wizyt na cmentarzu u zmarłych członków rodziny.
    Do tego kuzynka mieszkała z moją babcią i gdy babcia umarła,mówiła,że przez jakiś czas samo zaświecało się światło w przedpokoju,akurat wtedy,gdy skończyła przygotowywać obiad.A babcia za życia zawsze przychodziła do kuchni o tej porze,nie mogąc się doczekać obiadu...

    mylene17@gmail.com

    OdpowiedzUsuń