wtorek, 26 stycznia 2016

"Amber" Gail McHugh

PRZEDPREMIEROWO


Ona jedna, ich dwóch.


Miłość nie zawsze jest prosta, banalna i bez przeszkód. Często towarzyszy jej ból, łzy i wewnętrzne rozdarcie. Miłość idzie w parze z emocjami, całym oceanem emocji. Ale co zrobić, gdy serce kocha dwóch? Czy wybierać? Który wybór w takim razie będzie słuszny? A jeśli serce za obiekty zakochania wybrało sobie dwóch najlepszych przyjaciół? Wtedy pojawia się pojęcie toksycznej miłości. Miłości, która jest chora, zbrukana, i z której trudno się uwolnić. Przygotujcie się na książkę pełną sprzeczności, bo „Amber” właśnie taka jest.

„Przeszłość buduje nas jako ludzi. Blizny, które pozostawia, kształtują nas, a to, jak sobie radzimy z jej konsekwencjami, rzeźbi naszą duszę.”

Toksyczna miłość, mroczna przeszłość, handel narkotykami – to niebezpieczna mieszanka, to bomba, której zegar tyka i odlicza czas do najgorszego. Bo jedno jest pewne – kolorowych barw z tego nie będzie.
Bohaterami powieści jest trójka młodych ludzi: Amber Moretti – dziewczyna z traumami dzieciństwa, szukająca zapomnienia i ukojenia duszy i myśli w przypadkowym seksie; oraz dwójka przyjaciół: Brock Cunningham – przystojny sportowiec, któremu nie można nic zarzucić i Ryder Ashcroft – „zły chłopak”, wytatuowany, z opinią podrywacza i uwodziciela. Chłopcy mają jedną słabość i jest nią Amber. Obaj jej pragną, pożądają i kochają. Ta miłość prowadzi całą trójkę do zguby. Gdy połączyć z nią jeszcze handel narkotykami wychodzi naprawdę niebezpieczna mieszanka. Podobno miłość jest jak narkotyk. Dla Brocka i Rydera narkotykiem jest Amber, a dla niej uzależnieniem są oni. Takie połączenie zasługuje na miano toksycznej miłości. Czy w takim razie toksyczna miłość ma szansę na happy end?

„Żal: za jego pomocą świat czyni z nas niewolników swojej brutalności. Zawsze obecny w naszym życiu, niczym rozpylony w powietrzu toksyczny gaz, jest ostatnim z czuwających przy naszym łożu śmierci.”

Zły chłopak, dobry chłopak i dziewczyna, która pragnie obu. Nie brzmi znajomo? To dość częsty temat książek, jednak Gail McHugh wprowadza do swojej powieści coś innego, coś co porusza nasze serca i sprawia, że na moment przestają bić. Jesteście na tyle odważni, by przekonać się, co skrywa „Amber”?

Gail McHugh skradła moje serce powieściami „Collide” oraz „Pulse”. Polubiłam jej styl i charakter i wiedziałam, że „Amber” musi wpaść w moje ręce. Nie zawiodłam się i powiem więcej… wciąż jestem w szoku, jaki wywołała na mnie powieść, a po jej zakończeniu wciąż mam ciarki na plecach.

Już sam prolog sprawia, że jesteśmy na tyle zaintrygowani książką, by nie móc się z nią rozstać. Każdy wie jak ważny jest wstęp do książki, pierwsze strony. To one decydują, czy czytelnik przeczyta resztę, czy niestety odstawi książkę na półkę. Gail McHugh zaczęła „Amber” w sposób bardzo ciekawy, intrygujący i jak to się mówi „z grubej rury”. Wszystko jest na miejscu, każdy element pobudza naszą ciekawość i chęć dalszego czytania. Nie sposób choćby na chwilę się od niej oderwać.

„Wiedziałam. To omen. Jest wcielonym diabłem, a ja znalazłam się w rajskim piekle.”

„Amber” to powieść z charakterem, przepełniona emocjami i pikanterią. Miejscami wręcz wulgarna i perwersyjna. W powieści nie brakuje mocnych słów. Napięcie jakie istnieje pomiędzy głównymi bohaterami nadaje się na prawdziwą burzę z piorunami. Jednak „Amber” to coś więcej niż romans z elementami ostrej gry. To książka o szukaniu lekarstwa na ból, o sposobach, często niezdrowych sposobach, na radzenie sobie z problemami. Gail McHugh pokazuje miłość, która może nie powinna się zdarzyć. Główni bohaterowie mają mroczną i kompletnie pogmatwaną przeszłość. Nic więc dziwnego, że między nimi rodzi się uczucie toksyczne, złe i chore.

„Obaj stali się dla mnie kokainą, uskrzydlającym, a jednocześnie osłabiającym zawrotem głowy.”

Książka pisana jest w pierwszej osobie. Rozdziały podzielone są na każdego z głównych bohaterów. Zagłębiamy się w myślach, przeszłości i emocjach całej trójki. Mamy okazję poznać punkt widzenia każdego z nich, przybliżyć się do bohaterów i poznać ich mroczne sekrety. Styl i język są na wysokim poziomie, jednak nie można pominąć faktu, że książka momentami jest naprawdę niegrzeczna i wulgarna. Myślę, że „Amber” taka właśnie powinna być – niebezpieczna i wulgarna. Gail McHugh rozpoczęła serię „Torn Hearts” ciekawie, a jednocześnie odważnie.

„Amber” od początku trzyma czytelnika w napięciu, nie dając chwili wytchnienia. To emocjonalna studnia bez dna. To ocean uczuć, który przemierzamy raz łagodnie, raz niczym podczas sztormu. Doświadczamy skrajnych emocji, przez szczęście, po irytację, złość i smutek. Tę emocjonalną burzę kończymy przywarci do ściany, bez możliwości złapania oddechu. „Amber” odbiera nam go na długie godziny i sprawia, że o niej nie zapomnimy przez długi, bardzo długi czas.


Autor: Gail McHugh
Tytuł oryginalny: Amber to Ashes

Seria Torn Hearts. Część Pierwsza
Wydawnictwo Akurat
Data wydania: 3 lutego 2016

Liczba stron: 592
Kategoria: literatura współczesna, romans, new adult, erotyk
Moja ocena: 10/10











Za książkę dziękuję Wydawnictwu Akurat.
https://www.facebook.com/wydawnictwoakurat/


9 komentarzy:

  1. Wszędzie Amber :D jestem bardzo ciekawa tej lektury, z drugiej strony obawiam sie tego trójkąta, mam nadzieje, że nie bedzie to coś mocno wulgarnego.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa tej książki :) Niedawno czytałam "Collide" tej autorki i nie powiem, mimo kilku uwag odnośnie jej stylu, bardzo mnie zaciekawiła :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Odkąd przeczytałam opis tej książki wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Uwielbiam jak książka wzbudza w nas wiele emocji. Do tego strasznie mnie zainteresował ten trójkąt. Dlatego po twojej opinii jeszcze bardziej się cieszę, że zapisałam się do book tour z tą właśnie książką :)
    Pozdrawiam
    czas-dla-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysł na książkę wydaje się ciekawy ^^
    Osobiście, nigdy się z czymś takim nie zetknęłam i zastanawiam się dlaczego XD
    Kupować raczej nie będę, ale zapewne przeczytam, gdy moja przyjaciółka zaopatrzy się w tę powieść ;)

    Pozdrawiam :*
    ksiazki-mitchelii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzo ciekawa mocnych scen erotycznych. Mam w planach tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzie nie spojrzę tam "Amber" :D Planuję przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z przyjemnością się skuszę na tą książkę ;)

    Pozdrawiam!
    http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie na blogu też jest recenzja Amber :) Zgadzam się z Tobą bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Romansy są nie dla mnie.
    Nie lubię ich i tyle.
    Ale możliwe, że moje nastawienie wkrótce się zmieni, bo ostatnio trafiam na naprawdę dobre recenzje romansów.
    Wydaje mi się jednak, że ta książka bardziej przypadłaby do gustu mojej najlepszej przyjaciółce, bo ona wręcz kocha "Collide" oraz "Pulse" i uważa je za naprawdę dobre książki.
    A ja? Cóż... Ja nie wiem, czy kiedyś się do nich przekonam.
    Pozdrawiam,
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń