PRZEDPREMIEROWO
Ona jedna, ich dwóch.
Miłość nie zawsze jest prosta, banalna i bez przeszkód.
Często towarzyszy jej ból, łzy i wewnętrzne rozdarcie. Miłość idzie w parze z
emocjami, całym oceanem emocji. Ale co zrobić, gdy serce kocha dwóch? Czy wybierać?
Który wybór w takim razie będzie słuszny? A jeśli serce za obiekty zakochania
wybrało sobie dwóch najlepszych przyjaciół? Wtedy pojawia się pojęcie
toksycznej miłości. Miłości, która jest chora, zbrukana, i z której trudno się
uwolnić. Przygotujcie się na książkę pełną sprzeczności, bo „Amber” właśnie
taka jest.
„Przeszłość buduje nas jako ludzi. Blizny, które pozostawia, kształtują nas, a to, jak sobie radzimy z jej konsekwencjami, rzeźbi naszą duszę.”
Toksyczna miłość, mroczna przeszłość, handel narkotykami –
to niebezpieczna mieszanka, to bomba, której zegar tyka i odlicza czas do
najgorszego. Bo jedno jest pewne – kolorowych barw z tego nie będzie.
Bohaterami powieści jest trójka młodych ludzi: Amber Moretti
– dziewczyna z traumami dzieciństwa, szukająca zapomnienia i ukojenia duszy i
myśli w przypadkowym seksie; oraz dwójka przyjaciół: Brock Cunningham –
przystojny sportowiec, któremu nie można nic zarzucić i Ryder Ashcroft – „zły
chłopak”, wytatuowany, z opinią podrywacza i uwodziciela. Chłopcy mają jedną
słabość i jest nią Amber. Obaj jej pragną, pożądają i kochają. Ta miłość
prowadzi całą trójkę do zguby. Gdy połączyć z nią jeszcze handel narkotykami
wychodzi naprawdę niebezpieczna mieszanka. Podobno miłość jest jak narkotyk.
Dla Brocka i Rydera narkotykiem jest Amber, a dla niej uzależnieniem są oni.
Takie połączenie zasługuje na miano toksycznej miłości. Czy w takim razie toksyczna
miłość ma szansę na happy end?
„Żal: za jego pomocą świat czyni z nas niewolników swojej brutalności. Zawsze obecny w naszym życiu, niczym rozpylony w powietrzu toksyczny gaz, jest ostatnim z czuwających przy naszym łożu śmierci.”
Zły chłopak, dobry chłopak i dziewczyna, która pragnie obu.
Nie brzmi znajomo? To dość częsty temat książek, jednak Gail McHugh wprowadza
do swojej powieści coś innego, coś co porusza nasze serca i sprawia, że na
moment przestają bić. Jesteście na tyle odważni, by przekonać się, co skrywa
„Amber”?
Gail McHugh skradła moje serce powieściami „Collide” oraz
„Pulse”. Polubiłam jej styl i charakter i wiedziałam, że „Amber” musi wpaść w
moje ręce. Nie zawiodłam się i powiem więcej… wciąż jestem w szoku, jaki
wywołała na mnie powieść, a po jej zakończeniu wciąż mam ciarki na plecach.
Już sam prolog sprawia, że jesteśmy na tyle zaintrygowani
książką, by nie móc się z nią rozstać. Każdy wie jak ważny jest wstęp do
książki, pierwsze strony. To one decydują, czy czytelnik przeczyta resztę, czy
niestety odstawi książkę na półkę. Gail McHugh zaczęła „Amber” w sposób bardzo
ciekawy, intrygujący i jak to się mówi „z grubej rury”. Wszystko jest na
miejscu, każdy element pobudza naszą ciekawość i chęć dalszego czytania. Nie
sposób choćby na chwilę się od niej oderwać.
„Wiedziałam. To omen. Jest wcielonym diabłem, a ja znalazłam się w rajskim piekle.”
„Amber” to powieść z charakterem, przepełniona emocjami i
pikanterią. Miejscami wręcz wulgarna i perwersyjna. W powieści nie brakuje
mocnych słów. Napięcie jakie istnieje pomiędzy głównymi bohaterami nadaje się
na prawdziwą burzę z piorunami. Jednak „Amber” to coś więcej niż romans z
elementami ostrej gry. To książka o szukaniu lekarstwa na ból, o sposobach,
często niezdrowych sposobach, na radzenie sobie z problemami. Gail McHugh
pokazuje miłość, która może nie powinna się zdarzyć. Główni bohaterowie mają
mroczną i kompletnie pogmatwaną przeszłość. Nic więc dziwnego, że między nimi
rodzi się uczucie toksyczne, złe i chore.
„Obaj stali się dla mnie kokainą, uskrzydlającym, a jednocześnie osłabiającym zawrotem głowy.”
Książka pisana jest w pierwszej osobie. Rozdziały podzielone
są na każdego z głównych bohaterów. Zagłębiamy się w myślach, przeszłości i
emocjach całej trójki. Mamy okazję poznać punkt widzenia każdego z nich,
przybliżyć się do bohaterów i poznać ich mroczne sekrety. Styl i język są na
wysokim poziomie, jednak nie można pominąć faktu, że książka momentami jest
naprawdę niegrzeczna i wulgarna. Myślę, że „Amber” taka właśnie powinna być –
niebezpieczna i wulgarna. Gail McHugh rozpoczęła serię „Torn Hearts” ciekawie,
a jednocześnie odważnie.
„Amber” od początku trzyma czytelnika w napięciu, nie dając
chwili wytchnienia. To emocjonalna studnia bez dna. To ocean uczuć, który przemierzamy
raz łagodnie, raz niczym podczas sztormu. Doświadczamy skrajnych emocji, przez
szczęście, po irytację, złość i smutek. Tę emocjonalną burzę kończymy przywarci
do ściany, bez możliwości złapania oddechu. „Amber” odbiera nam go na długie
godziny i sprawia, że o niej nie zapomnimy przez długi, bardzo długi czas.
Autor: Gail McHugh
Tytuł oryginalny: Amber to Ashes
Seria Torn Hearts. Część Pierwsza
Wydawnictwo Akurat
Data wydania: 3 lutego 2016
Liczba stron: 592
Kategoria: literatura współczesna, romans, new adult, erotyk
Tytuł oryginalny: Amber to Ashes
Seria Torn Hearts. Część Pierwsza
Wydawnictwo Akurat
Data wydania: 3 lutego 2016
Liczba stron: 592
Kategoria: literatura współczesna, romans, new adult, erotyk
Moja ocena: 10/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Akurat.
Wszędzie Amber :D jestem bardzo ciekawa tej lektury, z drugiej strony obawiam sie tego trójkąta, mam nadzieje, że nie bedzie to coś mocno wulgarnego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jestem bardzo ciekawa tej książki :) Niedawno czytałam "Collide" tej autorki i nie powiem, mimo kilku uwag odnośnie jej stylu, bardzo mnie zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńOdkąd przeczytałam opis tej książki wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Uwielbiam jak książka wzbudza w nas wiele emocji. Do tego strasznie mnie zainteresował ten trójkąt. Dlatego po twojej opinii jeszcze bardziej się cieszę, że zapisałam się do book tour z tą właśnie książką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
czas-dla-ksiazek.blogspot.com
Pomysł na książkę wydaje się ciekawy ^^
OdpowiedzUsuńOsobiście, nigdy się z czymś takim nie zetknęłam i zastanawiam się dlaczego XD
Kupować raczej nie będę, ale zapewne przeczytam, gdy moja przyjaciółka zaopatrzy się w tę powieść ;)
Pozdrawiam :*
ksiazki-mitchelii.blogspot.com
Jestem bardzo ciekawa mocnych scen erotycznych. Mam w planach tę książkę.
OdpowiedzUsuńGdzie nie spojrzę tam "Amber" :D Planuję przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością się skuszę na tą książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/
U mnie na blogu też jest recenzja Amber :) Zgadzam się z Tobą bardzo :)
OdpowiedzUsuńRomansy są nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie lubię ich i tyle.
Ale możliwe, że moje nastawienie wkrótce się zmieni, bo ostatnio trafiam na naprawdę dobre recenzje romansów.
Wydaje mi się jednak, że ta książka bardziej przypadłaby do gustu mojej najlepszej przyjaciółce, bo ona wręcz kocha "Collide" oraz "Pulse" i uważa je za naprawdę dobre książki.
A ja? Cóż... Ja nie wiem, czy kiedyś się do nich przekonam.
Pozdrawiam,
Isabelle West
Z książkami przy kawie