środa, 10 lutego 2016

"Czarownice z Pirenejów" Luz Gabas

PRZEDPREMIEROWO


Przeszłość i teraźniejszość.


Czarownice, wiedźmy, wróżbici – kto z nas o nich nie słyszał? Powieści przedstawiające magię, czary są interesujące, ale połączenie tego wszystkiego z faktami, z prawdziwymi wydarzeniami to już naprawdę sztuka. Luz Gabas stworzyła powieść, która mimo, że ma elementy fantasy, jest oparta na prawdziwych wydarzeniach historycznych, które momentami przyprawiają czytelnika o gęsią skórkę. Bo jak można skazać na śmierć dziesiątki kobiet tylko na podstawie plotek i pomówień? Niestety takie wydarzenia miały miejsce w XVI wieku w okolicach Pirenejów.

„Ból trwa chwilę; radość, która po nim nastąpi, nie skończy się nigdy.”

W książce występują dwa główne wątki, które się idealnie zazębiają. Pierwszy opisuje Briandę, współczesną kobietę, która boryka się z koszmarami, dziwnymi wizjami i napadami lękowymi. Winą za to wszystko obarcza przemęczenie, dlatego postanawia odpocząć na wsi, w Tiles. Tam jej zaburzenia pogłębiają się jeszcze bardziej, jednak dziewczyna czuje, że dziwnie przynależy do tych ziem. Musi w końcu poznać przyczynę swoich stanów, co jak się okazuje, odmieni jej życie.
Drugi wątek poświęcony jest Briandzie z Lubicha z XVI wieku. Nie były to łatwe czasy dla mieszkańców Tiles i okolicznych wiosek. Brianda musiała wyjść dobrze za mąż, jednak w wyniku spisków ginie jej ojciec, a matka wiąże się z jego najgorszym wrogiem. Brianda poznaje Corsa, rozbójnika i dezertera, który w wyniku splotu wydarzeń staje się Panem na Anels. Wkrótce para się pobiera, jednak ich szczęście nie trwa długo. Brianda zostaje skazana na śmierć poprzez powieszenie – za czary i magię. Przed wykonaniem wyroku rzuca klątwę na swojego oprawcę i przysięga mężowi, że wróci do niego.

„Jedyny sposób, by zwalczyć ból i strach, to stawić im czoło. (…) by umieć żyć, trzeba umieć umierać.”

Luz Gabas zaskoczyła mnie pozytywnie. Ba! Nawet bardzo pozytywnie. „Czarownice z Pirenejów” okazały się lekturą, która jest wciągająca, trzyma w napięciu, wyciska łzy, sprawia, że czytelnik zapomina o otaczającej go rzeczywistości. Powieść współczesna połączona z magią, tajemnicą i romansem to chyba idealne połączenie. Autorka wzbudza ciekawość czytelnika na każdej stronie. Niespodziewane zwroty akcji tylko podsycają naszą, już i tak dużą, ciekawość.

Pani Gabas kreując bohaterów nie szczędziła swojej fantazji. Zarówno ci z teraźniejszości, jak i ci z przeszłości to postacie intrygujące, pełne barwy i charakteru. Pojedyncze elementy każdego z bohaterów uzupełniają się wzajemnie tworząc niezwykle barwne i wyraziste postacie, które dopełniają fabułę do końca.

„To, co odległe, wydawało się bliskie; to, co bliskie – zbijające z tropu; to, co zbijające z tropu – skłonne do powtarzania się w wypełnionej próżnią pętli zakrzywionego czasu.”

„Czarownice z Pirenejów” to powieść, która jest nieco inna niż typowa literatura współczesna. Luz Gabas wplotła do niej prawdziwe wydarzenia historyczne, magię i tajemnicę sprzed wieków, stwarzając bardzo ciekawą i intrygującą fabułę. Połączenie autentyczności niektórych wydarzeń i fikcji literackiej jest znakomite i z pewnością niejednemu czytelnikowi przypadnie do gustu. Przeskoki w czasie, jakie zastosowała autorka wcale nie przeszkadzają i nie drażnią. Poznajemy teraźniejszość i przeszłość, które bez wątpienia są ze sobą w pewien sposób połączone. Czytając rozdziały opisujące przeszłość możemy lepiej zrozumieć wydarzenia teraźniejszości.

„Wróg wewnętrzny jest zwykle gorszy od tego zewnętrznego.”

Przejścia między teraźniejszością a przeszłością są tak sprytnie zrobione, że czytelnik nawet na moment nie zawaha się nad odłożeniem książki i zrobieniem sobie przerwy. „Czarownice z Pirenejów” to wciągająca lektura, która przenosi nas do XVI wieku w okolice Pirenejów, by w teraźniejszości dokończyły się wydarzenia, które miały wtedy miejsce. Autorka miała bardzo fajny pomysł na fabułę i wykorzystała każdą jego możliwość na to, by była to książka jednocześnie i ciekawa, i intrygująca. „Czarownice z Pirenejów” to lektura, która nie wyleci z głowy następnego dnia.

Szczerze polecam książkę wszystkim czytelnikom. Znajdzie się w niej coś dla fanów fantasy, magii, czarów, literatury współczesnej, romansu, ale także i historii. Luz Gabas stworzyła powieść idealną dla każdego czytelnika.


Autor: Luz Gabas
Tytuł oryginalny:
Regreso a tu piel
Wydawnictwo Muza SA
Data wydania: 17 lutego 2016

Liczba stron: 480
Kategoria: literatura współczesna, historia, fantasy 
Moja ocena: 10/10




 







Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza.


7 komentarzy:

  1. Ta książka naprawdę brzmi świetnie! Uwielbiam fantasy i takie przeskoki z teraźniejszości w przeszłość, a jeśli dodać do tego pare autentycznych faktów, to ja nie mam pytań i chętnie się z nią zapoznam! :>
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy tylko zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach wiedziałam, że będzie to genialna powieść i nie myliłam się :)
    Subiektywne recenzje

    OdpowiedzUsuń
  3. O, jeszcze nie słyszałam o tej książce. Ale jeśli jest o czarownicach, to muszę ją przeczytać ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Fabuła bardzo interesująca. Zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz słyszę, ale na pewno sięgnę po ten tytuł :)
    Skoro oceniasz ją 10/10 musi być naprawdę świetna, tym bardziej, że magia, czarownice i przeskoki w czasie to mój klimat.
    Pozdrawiam jak zawsze, Kinn.
    http://zagubieni-w-ksiazkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki czarodziejski klimat jest jednym z moich ulubionych (wierna fanka Witcha! haha) :) Ostatnio oglądam "Pamiętniki wampirów", gdzie występują czarownice Bennett. Jeśli do tego historia czarownic owiana jest tajemnicą... Ach!

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nową recenzję!
    Przerwa na książkę
    Snapchat: przerwa_ksiazke

    OdpowiedzUsuń
  7. Wbrew tytułowi książka wcale nie jest o czarach tylko o nieskończonej miłości, którą zapewne każda z nas sobie wyobrażała w dzieciństwie. Kończyłam tą książkę ze łzami w oczach. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń