Autor: Kasia Pisarska
Wydawnictwo Muza SA
Data wydania: 18 listopada 2015
Liczba stron: 272
Kategoria: literatura współczesna
Moja ocena: 7/10
Przygoda w Italii.
Muszę się przyznać, że nie słyszałam wcześniej o Kasi
Pisarskiej. Gdy jej debiut trafił w moje ręce wtedy zaczęłam szperać po Internecie,
by dowiedzieć się, że Kasia Pisarska to osoba o bardzo wielki sercu. To co robi
i jaką miłość w to wkłada jest godne pochwały. Akcje, które organizuje pomagają
wielu bezdomnym psiakom. „Wiedziałam, że tak będzie” to powieść, w której
dostrzegamy pasję i miłość autorki do czworonogów oraz słonecznej Italii.
„Altruizm jest dobry, empatia konieczna, lecz naiwność połączona z jednym i drugim niewskazana.”
Pewnej nocy do Laury niespodziewanie przychodzi jej
przyjaciółka Weronika i oznajmia, że wygrała ponad siedemnaście milionów euro.
Wera jest w trakcie rozwodu i nie chce, by ktoś dowiedział się o wygranej.
Dziewczyny wyruszają w podróż do Włoch, by odebrać wygraną, jednak nie
spodziewają się, że ta podróż odmieni ich życie – i nie chodzi tu tylko o to,
że zostały z dnia na dzień milionerkami.
„Wiedziałam, że tak będzie” to bardzo przyjemna i lekka
lektura. Na każdej stronie widać, jaką sympatią autorka darzy słoneczną Italię
i wszystko, co z nią związane. Opisuje zwyczaje jakie panują w okolicach
Mediolanu, potrawy i przepiękny krajobraz. Wszystko to ubarwiają dobrze
wykreowani bohaterowie, a szczególnie dwie charyzmatyczne przyjaciółki. Dziewczyny
mają pomysł na życie, nie szastają wygraną na prawo i lewo. Mimo dojrzałego
wieku, czują się na tyle młodo, by dalej realizować swoje plany i dążyć do
spełnienia marzeń.
„Ponoć nie można być szczęśliwym warunkowo, czyli zakładając, że do szczęścia potrzeba tego czy tamtego, bo wtedy takie szczęście nigdy nie nadchodzi. Należy się nauczyć być szczęśliwym, mając to, co się ma.”
Książkę czyta się bardzo szybko. Fabuła pochłania nas i nie
pozwala odetchnąć. „Wiedziałam, że tak będzie” to powieść, która nie
zobowiązuje i może to niestety jej jedyny minus. Jak szybko się ją przeczyta,
tak szybko się o niej zapomni. Może to przez tą lekkość, którą czuje się niemal
na każdej stronie. Język i styl są dobre na tyle, by książkę pochłonąć w jeden
wieczór. Elementem, który zbił mnie z tropu i sprawił, że moje oczy powiększyły
się do granic możliwości, było oczywiście zakończenie. Ostatni akapit zbija
czytelnika z tropu do tego stopnia, że aż chce się wykrzyczeć: „I co dalej?!”.
Bardzo fajny pomysł by zakończyć powieść, taki nagły i niespodziewany zwrot
akcji.
Mamy jesień, a więc „Wiedziałam, ze tak będzie” to idealna książka
na jesienny wieczór. Gorąca herbatka, ciepłe skarpetki i lektura, która zabierze
was w podróż do słonecznej Italii, pokaże, co w życiu jest ważne. Autorka mówi
o sobie „zwierzolub” i dlatego w jej powieści nie zabraknie psiaków, które tak
bardzo kocha i z którymi jest zżyta na co dzień. Warto poznać bliżej Kasię
Pisarską i to co robi dla świata.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza SA.
No proszę, autorka jest moją imienniczką, co mnie od razu przyciągnęło do tej książki. ;) I pierwszy cytat też ładny, prawdziwy. Zaintrygowałaś mnie!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to może być książka dla mnie. Być może się skuszę ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo chyba nie jest książka dla mnie :( Myślę, że na razie po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzytałam ją i właśnie w trakcie jestem pisania o niej recenzji. Bardzo podobne miałyśmy odczucia :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za recenzję i zapraszam na mojego facebooka ;-) Premiera za tydzień- naprawdę nie mogę się doczekać. Pocker jest w Abu Dhabi a ja dumam i coś tam skrobię, bo rzeczywiście zostawiłam sobie otwarte drzwi do kontynuacji.
OdpowiedzUsuńDo następnego przeczytania!
Kasia Pisarska
Może kiedyś się zdecyduję ją przeczytać, skoro tak dobrze o niej piszesz :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania i tez mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka, niesamowicie wciąga :) czyżby szykowała sie kontynuacja? Sądząc po nie jednoznacznym zakończeniu, śmiem tak twierdzić :)
OdpowiedzUsuń