Wydawnictwo Poligraf
Data wydania: 21 sierpnia 2015
Liczba stron: 302Data wydania: 21 sierpnia 2015
Kategoria: literatura młodzieżowa, dla dzieci
Moja ocena: 8/10
Poszukiwanie skarbów.
Dobrze wiemy jak ważne jest czytanie wśród młodzieży, i tej
młodszej, i tej starszej. Czytanie kształtuje młodego człowieka, sprawia, że
staje się on bardziej kreatywny. Dobrze jest też nakierować młodzież na odpowiedni
tor, książki, które powinny przeczytać. „Gdzie jest korona cara?” to książka,
którą zdecydowanie trzeba polecać młodym czytelnikom. Nie oznacza to, że ktoś
dorosły nie może jej przeczytać, wręcz przeciwnie – każdemu dorosłemu należy
się czasem powrót do czasów szkolnych, do letnich obozów, do wakacji pełnych
przygód.
„To, co dla jednych jest igraszką, łatwizną, banałem, jak mówicie, dla innych może być czymś nieosiągalnym. Każdy z nas ma swój własny szczyt.”
Igor, Monika, Ala, Miras i reszta autobusu pełnego
dzieciaków wyjeżdżają na letni obóz wspinaczkowy. Pod opieką Bossa – pana od
historii – wyruszają do Zamku Czocha. To mają być niezapomniane dwa tygodnie. I
faktycznie są. Wspinaczki, zjazdy tyrolką, łapanie złodzieja i poszukiwanie
skarbów – to wszystko składa się na najbardziej niezapomniane, pełne przygód i
fantastycznych zdarzeń wakacje.
Chyba każdy przyzna mi rację, że najtrudniej jest napisać książkę
dla młodzieży – młodszej młodzieży. Trzeba uważać na słownictwo, na styl i
wyrażenia, ale przede wszystkim trzeba mieć oryginalny pomysł na fabułę, taki,
który przyciągnie czytelnika już od pierwszych stron. Wiemy jak wymagające są
dzieci i wiemy jak trudno jest znaleźć im zajęcie. Tak więc czytanie powinno im
sprawiać radość, a do tego potrzebna jest dobra książka przygodowa. Taką
właśnie jest debiut Artura Pacuły „Gdzie jest korona cara?”. Pełno w niej
przygody, humoru, ale to co ją wyróżnia to zawarta w niej historia. Dzięki
takiemu połączeniu czytelnik nie tylko przenosi się dziedziniec Zamku Czocha i
poznaje jego tajemne przejścia, ale również uczy się historii w bardzo
przyjemny sposób. Duża część młodzieży jest na bakier z historią i nie mam im
tego za złe, sama nigdy nie lubiłam tego przedmiotu, lecz dzięki książce polskiego
autora przygoda z historią staje się o wiele ciekawsza.
Inaczej czytają dzieci, inaczej dorośli, dlatego jeśli
napiszę, że książkę czyta się stosunkowo szybko, a nawet bardzo szybko, to nie
oznacza, że czytelnik, do którego głównie jest kierowana powieść przeczyta ją w
jeden wieczór. Jednak książka jest warta zarwania nocki. To gdzie nas przenosi
autor, to jak ubarwia każdą akcję, to jak wzbudza naszą ciekawość zasługuje na
wielkiego plusa. Napisanie dobrej książki jest trudne, ale napisanie ciekawej
książki dla najbardziej wymagających czytelników – to zadanie dla niektórych
niewykonalne, lecz autorowi udało się dojść do zamierzonego celu i stworzyć
książkę, która powinna znaleźć się na półce każdego młodego czytelnika.
Wcześniej wspomniałam, że również nieco starsi książkomaniacy powinni
przeczytać „Gdzie jest korona cara?” i tego stwierdzenia będę się trzymać. Każdemu
z nas należy się czasem oderwanie od rzeczywistości i przeniesienie do czasów
młodości, wakacji pełnych przygód i dziecięcej spontaniczności.
W książce prócz dobrej fabuły, niezapomnianych akcji i
dobrze wykreowanych bohaterów znajdziemy rysunki, które umilą czytanie
niejednemu czytelnikowi. Świetnie pasujące do rozdziałów obrazki sprawiają, że
czytanie staje się jeszcze bardziej realistyczne i ciekawsze.
Książkę będę polecać każdemu, bo jest tego warta. Mimo, że
już dawno mam czasy szkolne za sobą to przygoda jaką przeżyłam w trakcie
poszukiwania korony cara pozostanie ze mną na długo.
Za możliwość cofnięcia się do czasów szkolnych i przeżycia
niesamowitych przygód dziękuję autorowi Arturowi Pacuła.
Zaciekawiłaś mnie. Jeśli tylko nadarzy się okazja, z chęcią poznam przygody młodych obozowiczów i wyruszę na poszukiwania korony cara :)
OdpowiedzUsuńKsiążka idealna dla młodszych czytelników :).
OdpowiedzUsuńSzkoda, że moje dzieci nie lubią czytać, poleciłabym im tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że bardzo mnie zaciekawiłaś tą książką mimo, że często omijam polskich autorów. Może muszę to w końcu zmienić ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika