Trylogia Plejady. Część Pierwsza
Wydawnictwo Novae Res
Data wydania: 24 października 2015
Liczba stron: 228
Kategoria: fantasy, literatura młodzieżowa
Moja ocena: 9/10
Plejada gwiazd.
Pisząc recenzje debiutów za każdym razem staram się
podkreślić, jak bardzo uwielbiam je czytać. To coś czego nie możemy
przewidzieć, coś co budzi w nas całą gamę uczuć. Czuję się wtedy jakbym dostała
Kinder Niespodziankę. Powoli zdejmuję złotko, po czym delikatnie przepoławiam
na pół czekoladowe jajo. Mym oczom ukazuje się żółto – pomarańczowe jajeczko i
tylko jedno kliknięcie dzieli mnie od niespodzianki. Lekko naciskam konstrukcję
i mam to na co czekałam. Małą niespodziankę, która niejednokrotnie przyprawiła
uśmiech mej twarzy. Tak też jest z debiutami. Kryją w sobie, w swojej okładce,
to małe jajeczko, które dla nas jest wielką niewiadomą. „Miles” ma piękną
obudowę, a to co kryje w środku jest bardziej zdumiewające niż cała plejada
gwiazd.
„Jedną z dobrych rzeczy w byciu gwiazdą jest to, że po śmierci i tak idziesz do nieba, albo przynajmniej je przyozdabiasz.”
Millie to córka słynnego polityka ubiegającego się o stołek
prezydencki. Praca ojca odbija się na życiu dziewczyny, gdyż nie łatwo być
córką przyszłego prezydenta i jednocześnie uczennicą liceum. Millie się
wyróżnia – nie jest jak inne dziewczyny, pewne siebie, żyjące w swoich grupkach.
Millie stara się być niewidzialna, bo ludzie oceniają ją przez pryzmat jej
ojca, a nie przez to jaka naprawdę jest. A to prowadzi do tego, że dziewczyna
nie ma wielu przyjaciół w szkole – nie ma żadnego przyjaciela. Pewnego dnia na
jej drodze staje przystojny brunet – Aries – który zaczyna się interesować
dziewczyną. Jak się potem okazuje nie jest on zwykłym człowiekiem i o dziwo
Millie też nim nie jest. Razem muszą poradzić sobie z przemianą i jej skutkami,
które nie będą łatwe do pokonania, gdy miłość zapuka do ich serc.
Milena Wiktoria Jaworska to młodziutka osoba, która nie boi
się spełniać marzeń. Pisząc książkę, nie schowała jej do szuflady zamykając na
klucz. Nie bała się opinii, recenzji, lecz postanowiła zawalczyć o marzenia. I
udało jej się dotrzeć do zamierzonego celu, jednego z wielu na jej drodze do
szczęścia. „Miles” to jej debiutancka” powieść, w której prócz świetnej fabuły
znajdziecie masę uczuć, serca i miłości, którą autorka stawia na pierwszym
miejscu. Nie bójcie się o burzliwy romans – nie o to tu chodzi. Miłość to nie
tylko łzy, złamane serca, zdrady i burzliwe romanse przepełnione pożądaniem. O
miłości można pisać na wiele sposobów, a ten jaki wybrała autorka jest
doskonały – z umiarem, z emocjami, z ciekawym pomysłem.
„Wygraną nie jest zakochać się na chwilę. Wygraną jest zakochać się na przyszłość.”
„Miles” to historia dwojga ludzi, którzy muszą zaakceptować
to kim są, zasady, które są wyznaczane przez ich pobratymców. A jedna z nich
głosi – zakaz miłości, zakaz uczuć względem drugiej osoby. A jak tu się nie
zakochać skoro serce wyrywa się z myślą o tej drugiej osobie i nie chce zwolnić
choćby na chwilę? Jak tu się nie zakochać, gdy na twarzy pojawia się uśmiech
już na samą myśl o tych pięknych oczach, czy czarującym uśmiechu? Miłość jest
nieunikniona i Millie i Aries o tym doskonale wiedzą. A jaką im przyjdzie
zapłacić za to cenę? Zmartwię Was, bo ja sama tego nie wiem. A to wszystko wina
znowu najbardziej poruszającego momentu książki, czyli zakończenia. To ona
wprawia nas w osłupienie, robi z nas posągi na kilka chwil, gdyż nie możemy
złapać tchu, dowiadując się, że powieść właśnie dobiegła końca. Z ulgą
oddychamy dopiero wtedy, gdy do naszej świadomości dociera myśl o następnej
części trylogii „Plejady”. To w niej odpowiemy sobie na pytania, które krążą w
głowie po przeczytaniu „Miles”.
„Miłość to troska o drugiego człowieka i o jego dobro, to troska o nasz kraj i o każdą, nawet najmniejszą jednostkę, bo mały człowiek może dokonać wielkich rzeczy.”
Pomysł na książkę jest bardzo ciekawy. Gwiazdy to piękne
zjawiska, a połączenie tego z teraźniejszym światem jest zdumiewające. „Miles”
czyta się szybko i za sprawą języka, i stylu, i akcji, które przeplatają się w
znakomity sposób tworząc zwięzłą całość. Milena Wiktoria Jaworska dowiodła
tego, że mimo młodego wieku można coś osiągnąć. Pisanie książki stanowi na
pewno masę poświęceń i wyrzeczeń, ale ja jestem pewna tego, że warto i dzięki
temu my, czytelnicy, możemy czytać tak dobre powieści.
„Miles” przepełniona jest emocjami, które towarzyszą nam na
każdej stronie. Nie zabraknie łez i uśmiechu, który wywoływany jest zabawnymi
momentami. Nie zabraknie chwil zadumy nad postaciami, w których wykreowanie
autorka włożyła całe serce. Bohaterowie są barwni, a pomysł na gatunek głównych
postaci (bo chyba tak mogę to nazwać?) jest oryginalny. W całej powieści, nie
tylko wśród bohaterów, czuć świeżość i innowacyjność debiutu.
„Miłość to najsłodsze uczucie na świecie. Łamie, łączy i stwarza. Jest trwała i zdradliwa, ale prawdziwa. Szczęśliwi ci, co mogą się nią cieszyć. Niestraszne jej góry i betonowe drapacze chmur. Jest wszędzie.”
Książkę polecam wszystkim czytelnikom, którzy pragną poznać
definicję słowa „miłość”. Jest ona zawarta na ponad dwustu stronach powieści
Mileny Wiktorii Jaworskiej i mimo, że to najdłuższa definicja jaką czytałam, to
dzięki tej książce i dzięki temu spojrzeniu, jakie zasugerowała autorka, miłość
nabiera dla mnie nowego znaczenia. Jest po prostu bardziej... bardziej
cokolwiek, bardziej wszystko, bardziej – po prostu bardziej.
Za książkę dziękuję autorce Milenie Wiktorii Jaworskiej.
Bardzo chętnie przeczytam, bo zżera mnie ciekawość! W końcu to debiut, a ja lubię dawać autorom szansę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
czytanienaszymzyciem.blogspot.com
Dobra, to już druga recenzja książki tego wydawnictwa, którą przeczytałam w ciągu ostatnich 10 minut i ponownie mam wrażenie, że jest to coś czego absolutnie nie mogę przegapić i co mam ochotę czytać już teraz, natychmiast! :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Chcę przeczytać tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, kiedy będę mogła to chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :*
http://biblioteczkapati.blogspot.com/
Wow, świetna recenzja! Aż chce się czytać :D Książka wydaje się naprawdę cudowna i mam wielką ochotę po nią sięgnąć ^^ Czuję dokładnie to samo w związku z debiutami :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będę miała okazję przeczytać "Miles" :) Książki oryginalne i "świeże" to coś dokładnie dla mnie ^^
Pozdrawiam!
Mam podobnie z czytaniem debiutów, jednak czasami niestety trafiają się takie, które nie mają w sobie tego czegoś. Ten na szczęście wydaje się być świetny, dlatego na pewno się z nim zapoznam ;)
OdpowiedzUsuńAleja Czytelnika
chce przeczytac!!!!!!! :D
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że mam okropne uprzedzenie do książek polskiego autorstwa, ale może na tę się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2015/11/toxic.html
Jestem bardzo ciekawa tej książki, a okładka to... Szkoda słów! Jest tak spektakularna, że po prostu nie mogę jej nie mieć w swojej biblioteczce ;) Masz świetną szatę graficzną bloga, pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Piękna okładka, muszę mieć tą książkę!;)
OdpowiedzUsuń