Autor: Augusta Docher
Seria Wędrowcy. Część Pierwsza
Wydawnictwo BIS
Data wydania: 16 lipca 2015
Liczba stron: 552
Kategoria: fantasy, literatura młodzieżowa
Moja ocena: 9/10
Wędrowcy cz. I.
Kiedyś ktoś mi powiedział jak ważne są debiuty i jak ważne
jest, by im poświęcić szczególną uwagę. Ten ktoś zaszczepił we mnie miłość do
debiutów. Od tamtej pory jestem wielką miłośniczką każdego debiutu i z chęcią
po nie sięgam. Tej świeżości, innowacyjności, zaskoczenia – tego nie może
zabraknąć w debiucie. Dlatego „Eperu” zdecydowanie było na mojej liście książek,
które musiałam przeczytać. Po wielu pozytywnych opiniach jakie przeczytałam na
temat tej książki, było jasne, że autorka musiała stworzyć coś wyjątkowego, coś
co pozostanie w pamięci na długo.
„Czasami życie musi człowieka przeczołgać, aby go wzmocnić, aby dać mu siły do dalszych zmagań z rzeczywistością, z tym wszystkim, co jeszcze go spotka.”
Anna Wilk jest nastolatką jak każda inna, a przynajmniej tak
by się mogło wydawać. Mieszka z mamą, swoją najlepszą przyjaciółką Wiką i jej
mamą w Londynie. Pochodzi z Polski i nigdy o tym nie zapomina. Gdy wszystkie
panie wyjeżdżają na wspólne wakacje do Francji, nie mogą się spodziewać, że
życie jednej z nich odmieni się na zawsze. Anna razem z Wiką wybierają się na
festiwal filmowy w Cannes. To tam mają zobaczyć Leo Blacka – gwiazdę kina. I to
na tym festiwalu dochodzi do zaskakujących wydarzeń, które będą miały swoje odzwierciedlenie
w przyszłości. Pierwsze spotkanie Anny z Leo zakiełkuje w nich miłość, która
napotka na swej drodze niejedną przeszkodę i odsłoni zaskakującą prawdę.
„Miłość jest jak herbaciane liście. Nawet gdy z czasem odparuje z nich woda i pokryją się kurzem, wrzucone do wrzątku z powrotem odzyskują barwę, zapach i smak. Zasuszone uczucie pod wpływem gorącego wspomnienia też nabiera kolorów.”
Przez dłuższy czas zastanawiałam się od czego zacząć pisać
recenzję. Zaczęłam od podkreślenia, że „Eperu” jest debiutem literackim
polskiej autorki i jeszcze chciałabym się tego podtrzymać. Bardzo ważna jest
pierwsza książka. To ona kształtuje naszą opinie o autorze, nasze odczucia do
późniejszych powieści. Jeśli ktoś zrazi się na początku, nie jestem pewna, czy
sięgnie po kolejną pozycję autora. Ale nie musicie się martwić, że „Eperu” was
negatywnie zaskoczy. Jest to lekka, przyjemna powieść, w której znajdziecie
wiele mądrego. Pokazuje jak ważna jest miłość i uczucia, jak dużo może znieść.
Pokazuje jak łatwo się pomylić, a potem jak trudno jest naprawić błędy.
Pokazuje jak ważni są przyjaciele, jak trudno bez nich funkcjonować. Książka
jest przeznaczona dla młodzieży, ale według mnie każdy może ją przeczytać. I
nie boję się stwierdzenia, że „Eperu” jest jednym z moich ulubionych debiutów.
Książka jest napisana bardzo dobrze pod względem
stylistycznym. Język jest prosty, dlatego czyta się ją jednym tchem. Zmiana
narracji, a raczej tego, z jakiego punktu czytamy powieść, jest bardzo na dobrym
rozwiązaniem. Książkę pisaną narracją pierwszoosobową czyta się szybciej i
bardziej odczuwamy emocje. Możemy utożsamić się z głównymi bohaterami o wiele
bardziej, niż mogłoby się to wydawać. A bohaterowie w „Eperu” są znakomici.
Barwni i dobrze wykreowani to za mało powiedziane. Nie brakuje w nich własnego
charakteru i temperamentu. Znajdziemy tu odmienne osobowości, które uzupełniają
się w całej powieści. Anna i Leo skradli moje serce. Wika swoją charyzmą
również. Mieć taką najlepszą przyjaciółkę to skarb.
„Najtrudniej jest uciec przed samym sobą. Choćbyś nie wiem jak szybko biegała, i tak w najlepszym wypadku zobaczysz własne plecy.”
Trochę brakowało mi rozwinięcia początku znajomości Anny i Leo.
Ich związek bardzo, a nawet mega szybko przerodził się w miłość. Może jestem po
prostu za stara, może dzisiejsza młodzież tak szybko wyznaje sobie miłość. Ale
nie oceniam tego jako kategoryczny minus. Jestem pewna, że autorka zrobiła to w
pełni świadomie i z zamierzonym celem. Brakowało mi również tego szoku Anny,
gdy dowiedziała się prawdy o Leo. Chociaż późniejsze wydarzenia mogą świadczyć
o tym, że wcale nie musiała się aż tak szokować.
Książka jest bardzo wciągająca. Powoli zostają ujawniane nowe
tajemnice, a dążenie do ich rozwiązania wiąże się z całym morzem emocji. Ja,
jako osoba bardzo płaczliwa, uroniłam nie jedną łzę podczas czytania. Ale to
wszystko działa tylko na plus. Nie ma to jak zatracić się w fabule dobrej książki.
Autorka wiedziała co robi pisząc „Eperu” i jestem pewna, że podświadomie czuła,
iż zdobędzie uznanie tylu czytelników. No bo jak tu nie kochać „Eperu”? W tej
książce jest wszystko, co powinna zawierać dobra powieść.
Zakończenie „Eperu” jest chyba najbardziej poruszającym
momentem w całej książce. Gdy już dobrnęłam do końca miałam ochotę krzyczeć. To
prawdziwe tortury skończyć czytać w takim momencie i nie móc od razu przeczytać
kolejnej części. Myślę, że nie dałoby się wymyślić bardziej idealnego
zakończenia tej powieści. Wzbudza w czytelniku całą tęczę emocji i pozostawia z
ogromnym niedosytem. Nie wiem, czy w najbliższym czasie będę z większą niecierpliwością
czekać na jakąś inną książkę niż „Habbatum”.
Za książkę dziękuję z całego serca Wydawnictwu BIS.
Muszę jak najszybciej zaopatrzyć się w "Eperu". Wszyscy tę książkę tak wychwalają, że nie mogę doczekać się aż dostanę ją w swoje rączki, zwłaszcza, że tak jak ty kocham debiuty literackie i staram się każdemu dać szansę :)
OdpowiedzUsuńWczoraj czytałam równie zachęcającą recenzje odnośnie tej książki, co tylko utwierdza mnie w tym, że mamy do czynienia z nietuzinkową pozycją wydawniczą ;) Z ogromną przyjemnością zatopię swoje oczy w tekście ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o Eperu jeszcze przed premierą i zaintrygował mnie jej opis, a jeszcze bardziej to, że autorka jest polką. Nie czytam dużo polskich autorów, a szczególnie w wydaniu młodzieżowym, więc myślę, że Eperu jest dobrym pretekstem, aby to nadrobić :>
OdpowiedzUsuńA jeszcze ten tytuł... iście tajemniczy :>
Pozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Bardzo chciałabym przeczytać jakiś debiut polskiego autora, więc może się skuszę. Muszę jednak przyznać, że okładka skutecznie odstrasza, boję się również tego szybkiego przejścia do miłości między bohaterami. Z drugiej strony lubię sobie popłakać przy lekturze, więc może... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Zazwyczaj nie czytam książek polskich autorów. Sama nie wiem dlaczego... może to przez lektury typu "W pustyni i w puszczy", gdzie trzeba mocno napocić czoła, aby dobrnąć do końca powieści. Jednak opis "Eperu" mnie zaintrygował, a Twoja recenzja utwierdziła w przekonaniu, że warto przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazekmiasto.blogspot.com
Jest mi tak bardzo miło czytać te słowa, że nawet sobie nie wyobrażacie. Gdy debiutant wypuszcza na rynek swoją pierwszą powieść, czuje się jak z skazaniec z głową na szafocie. Spadnie topór, czy nie?
OdpowiedzUsuńNa razie wisi nad głową, czasami lekko opada, ale dzięki takim recenzjom, jak ta - znów się unosi ;)
Tą metaforą chciałam serdecznie podziękować Autorce recenzji. Z całego serca. Wielkie buziaki i uściski.
Pozdrawiam zarówno Ciebie, Kochana Ewelino, jak i wszystkie Czytelniczki Twojego bloga.
Beata (vel Augusta Docher)
Mi książka się bardzo podobała, już nie mogę się doczekać jej kontynuacji ! :) Gratuluje autorce tak udanego debiutu! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ksiazko milosci moja
Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale muszę przyznać, że Twoja recenzja wystarczyła, aby zachęcić mnie do przeczytania. Myślę, że ciekawie będzie poznać tak świetny debiut polskiej autorki ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
aaaa co ze mna robisz? teraz chce to przeczytac :D zwlaszcza ze ejstem po mega dobrej lekturze mlodziezowej :D
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja zachęciła mnie do jak najszybszego kupienia i przeczytania tej książki, choć bardzo rzadko czytam tego typu książki napisane przez polskich autorów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Monika
http://mystic-boooks.blogspot.com