Epidemia.
Wielu czytelników zna to uczucie, gdy kończy się czytać
ostatnią część serii. Chodzi mi o te dobre serie, zapadające w pamięć. Na rynku
pełno jest cykli, które z każdym kolejnym tomem są coraz słabsze, tracą popularność
i siłę przyciągania. Jednak tak nie stało się z „Programem”. Suzanne Young
stworzyła serię, która pochłania, wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Ba! Same
okładki są tak hipnotyzujące, że trudno oderwać od nich wzrok. „Epidemia” to
druga część prequela serii „Program” i zarazem płynne przejście do „Plagi
samobójców”, książki, którą mieliśmy okazję poznać jako pierwszą. Cała seria to
idealna definicja gatunku dystopii. Chcecie wiedzieć jak ona brzmi?
Przeczytajcie serię „Program”.
„Byłam jakby nieukształtowana, niedokończona. Sobowtóry przez całe życie wcielają się w kogoś innego. Tym samym przekształceniu ulega to, kim jesteśmy i kim możemy być.”
Quinlan jest sobowtórem, jednak dowiaduje się, że tak
naprawdę nie jest nim tylko podczas zleceń. Quinlan odgrywa rolę Quinlan –
dziewczynki, która zmarła w wieku sześciu lat. Arthur Pritchard przyprowadził
ją, małą dziewczynkę, do wydziału żałoby i tam zaczęła odgrywać rolę córki Toma
McKee’a. Kim tak naprawdę jest więc Quinlan? Dziewczyna musi się tego
dowiedzieć, ale jedno jest pewne – nie może już zaufać nikomu, nawet Deaconowi,
który jest tak bliski jej sercu. Quinlan wie, że Deacon nie jest z nią do końca
szczery.
„Nigdy się do nikogo nie przywiązuj (…) Była to nasza największa słabość, a równocześnie największa siła.”
Nie mogę powiedzieć, że „Epidemia” to zakończenie serii. „Program”
zaczął się od „Plagi samobójców”, w której poznaliśmy świat pogrążony w dziwnej
epidemii ogarniającej młodych ludzi. Kontynuację tej historii przeczytaliśmy w
„Kuracji samobójców”. Ale na tym Suzanne Young nie skończyła. Postanowiła
przybliżyć nam początek Programu i zrobiła to idealnie. W „Remedium” poznaliśmy
pierwsze przypadki rozwoju epidemii. Zagłębiliśmy się w tej historii, choć już
znaliśmy jej zakończenie. Ale to „Epidemia” jest sklejeniem całości. To ostatni
puzzel układanki jaką jest „Program”. To wisienka na torcie serii. To w stu
procentach całe jej dopełnienie. Poznajemy motywy, które kierowały Arthurem Pritchardem
do utworzenia Programu, poznajemy dalsze losy Quinlan i jej przyjaciół. Tego
nam brakowało w „Pladze samobójców” i „Kuracji samobójców”. Po przeczytaniu
„Epidemii” możemy powiedzieć, że w pełni rozumiemy tę serię i wszystkie jej
wątki.
„Życie jest skomplikowane, czasami jesteśmy zmuszeni kłamać, ale to nie znaczy, że przestało nam na kimś zależeć. Te dwie sprawy wcale się nie wykluczają.”
Suzanne Young zabrała nas w świat „Programu” po raz kolejny
i po raz kolejny jest to wysoki poziom. Styl i język są bardzo dobre, a sama
fabuła sprawia, że nie możemy się od niej oderwać. Wszystkie szczegóły są
dopracowane, wątki się idealnie zazębiają, a akcje mkną z każdą stroną coraz
szybciej. Książka nas pochłania, wciąga w wir emocji, który niczym burza z
piorunami pobudza nasze uczucia, nerwy i fantazję. A wiadomo, po każdej burzy
przychodzi słońce, dlatego też Suzanne Young zadbała, by zakończenie powieści
spełniło nasze oczekiwania i zaspokoiło naszą czytelniczą duszę. Cała książka
jest bardzo dobrze skonstruowana, czytanie jej nie sprawia problemów, a
zakończenie jest idealnym wstępem do „Plagi samobójców”.
Bohaterowie powieści to wciąż ci sami barwni i wyraziści
ludzie, którzy sprawiają, że nie jesteśmy w stanie się z nimi pożegnać.
Czytając ostatnie rozdziały, mamy tę świadomość, że ich historia się kończy,
ale wymyślanie dla nich dalszych scenariuszy jest chyba nieuniknione. Mam
nadzieję, że są tacy czytelnicy, którzy po przeczytaniu książki, znajdą chwilę,
by pofantazjować na temat „co się może dalej wydarzyć…”. Często się spotykam z
takimi czytelnikami, którzy wymyślają swoje alternatywne zakończenia, albo
wręcz dalsze części. To pobudza wyobraźnię i kreatywność, dlatego zachęcam
każdego, do takiej zabawy. „Epidemia” jest idealnym przykładem do tego, by wymyślić
dalszą historię dla Quinlan. Do dzieła!
„Wspomnienia są tym, z czego jesteśmy stworzeni.”
Książkę polecam wszystkim bez wyjątku. To bardzo dobrze
napisana dystopia. Cała seria jest równie mocno godna polecenia. Możecie zacząć
czytać od „Remedium”, później „Epidemia”, a „Plagę” i „Kurację” zostawcie sobie
na koniec. „Program” to seria, której brakowało na rynku literatury. Zapełniła
ona pustkę, jaka się utworzyła w gatunku młodzieżowej dystopii. Gorąco polecam!
Tytuł oryginalny: The Epidemic
Seria Program. Część Czwarta/0,5
Wydawnictwo Feeria Young
Data wydania: 18 sierpnia 2016
Wydawnictwo Feeria Young
Data wydania: 18 sierpnia 2016
Liczba stron: 416
Kategoria: literatura młodzieżowa, fantasy
Kategoria: literatura młodzieżowa, fantasy
Moja ocena: 10/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Feeria Young.
Link do recenzji:
Nie jestem fanką dystopii, dlatego że tak dużo jej było w ostatnim czasie i czuję jakby ten gatunek został juz całkiem przereklamowany. Ale naprawdę zachęciłaś mnie do tej książki. Myślę, że wkrótce po nią sięgnę. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńmoonybookishcorner.blogspot.com
Na dniach zabieram się za "Remedium" - mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu jak Tobie. A później na pewno rozejrzę się za "Epidemią". :)
OdpowiedzUsuńDwie pierwsze części już za mną - resztę muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że autorka świetnie wszystko wyjaśniła i scaliła wszystkie wątki, bo niewątpliwie tego mi brakowało. Po książkę na pewno sięgnę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Aż mam ochotę przeczytać *.*
OdpowiedzUsuńAle mnie zachęciłaś :) Mam w domu 1 tom :)
OdpowiedzUsuńOd dawna interesuję się tą serią i mam nadzieję że uda mi się ją przeczytać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń