Szokująca psychoterapia.
Czasami jedno
wydarzenie zmienia nasze życie na zawsze. Nie jesteśmy pewni czy poradzimy
sobie z traumą związaną z tak bolesnymi i szokującymi przeżyciami. Czy zatem lepiej
jest nie pamiętać traumatycznych wydarzeń, czy może lepiej jest mieć je
zapisane w pamięci? Na to pytanie znajdziemy odpowiedź w książce Wendy Walker „Nie
wszystko zostało zapomniane”. To bardzo dobra książka, która zaskakuje prawie
na każdej stronie. Choć pomysł na fabułę nie jest zaliczany do oryginalnych, to
narracja, bohaterowie i klimat jaki oddaje książka to już prawdziwa wyjątkowość.
„Czym jest to, co jest jeszcze większe niż ból?”
Jenny została
brutalnie zgwałcona podczas szkolnej imprezy. Rodzice zgadzają się na
innowacyjną formę leczenia swojej córki. Jenny dostaje leki, po których nie pamięta
gwałtu. Jednak demony nie zostają całkowicie uśpione...
„Żal jest bardziej pokrętny niż poczucie winy. Bardziej destrukcyjny niż zazdrość. I ma większą siłę niż strach.”
„Nie wszystko zostało
zapomniane” to książka, którą czyta się z wypiekami na twarzy. Nie można jej
odłożyć, bo jest tak wciągająca i tak intrygująca, że po prostu nie jesteśmy w
stanie się z nią rozstać. Wendy Walker pisze bardzo ciekawie. Choć temat, który
jest poruszany nie należy do najprzyjemniejszych, to książkę czyta się bardzo
szybko i płynnie. Język jest prosty, a styl nie sprawi nam problemu. Przez całą
treść dosłownie mkniemy z prędkością błyskawicy. „Nie wszystko zostało
zapomniane” to książka z tej puli, co do której mam trudności z określeniem
gatunku. Jest to bez wątpienia literatura współczesna z mocno zarysowanym
wątkiem psychologicznym. Jest momentami mroczna i czuć w niej tę intrygującą tajemnicę,
która jest charakterystyczna dla powieści kryminalnych.
„Zapaliłem zapałkę i puściłem ją w ruch. Mój ogień się rozpalił. Zapewne nie mogłem przewidzieć, że niespodziewanie zacznie wiać silny wiatr, który podsyci ogień i da mu moc, nad którą nie będę w stanie zapanować.”
Wendy Walker
zaskoczyła mnie narracją. Byłam niemal pewna, że narratorką będzie Jenny.
Okazuje się, że narratorem jest jej terapeuta – psychiatra, doktor Alan Forrester.
Początkowo byłam tak zaskoczona tym zabiegiem, że robiąc notatki do recenzji
napisałam negatywne zdanie na temat narracji. Ale im dalej brnęłam w opowieść doktora
Forrestera tym bardziej mi się ona podobała. Styl jakim się wyrażał jest wręcz
przyciągający. I teraz moja opinia na temat narracji to same ochy i achy. Bardzo
podoba mi się ujęcie problemu z punktu widzenia terapeuty. Mamy okazję poznać
nie tylko emocje osoby poszkodowanej, ale również jej najbliższych, samego
terapeuty, a także innych osób pośrednio zamieszanych w całe wydarzenie.
Pomysł na fabułę również
jest nietypowy. To nie tylko opis emocji po traumatycznym przeżyciu bohaterki.
To zawiła intryga prowadzona przez terapeutę, który próbuje ratować syna.
Autorka pokazała jak bardzo rodzice są zżyci z dziećmi i jak różne te bliskości
są. Więź Alana Forrestera ze swoim synem jest nieco inna niż np. więź Jenny z
jej matką Charlotte. Nie chcę zdradzać zbyt dużo szczegółów powieści, by nie zabrać
nikomu radości z czytania. Jedno jest pewne – wszystkie tajemnice, które
poznamy czytając książkę, są wart każdej sekundy poświęconej na ich odkrywanie.
„Wszystkich nas przyciągają lubieżne wydarzenia, przemoc i makabra. Udajemy, że tacy nie jesteśmy, ale to nasza natura. Wystarczy karetka na poboczu drogi, by każdy samochód zwalniał do ślimaczego tempa, żeby człowiek mógł zerknąć na pokiereszowane ciało. Nie czyni nas to jednak złymi.”
Bohaterowie powieści
to bardzo dobrze wykreowane postacie. Choć głównym bohaterem nie jest ofiara
gwałtu, to ujęcie całego wydarzenia z punktu widzenia terapeuty i śledzenie
terapii pacjentów, którzy z tym gwałtem mieli pośredni kontakt jest bardzo
dobrym rozwiązaniem. Szczerze powiedziawszy, książkę czyta się o wiele lepiej, niżeli
byłaby napisana z punktu widzenia Jenny – ofiary gwałtu. Dzięki śledzeniu sesji
terapeutycznych i przemyśleń doktora mamy okazję poznać nie tylko Jenny, ale również
jej rodziców, samego doktora oraz inne postacie drugoplanowe, które odgrywają w
powieści bardzo znacząca rolę. Każda osoba jest ważna i każdej trzeba się z
uwagą przypatrywać, by nie umknął nam ważny wątek. A rozwiązanie całej zagadki,
która narasta z każdą stroną jest czymś naprawdę zaskakującym.
„Musimy zaakceptować to, kim jesteśmy, i nauczyć się kochać samych siebie, łącznie z naszymi ograniczeniami.”
„Nie wszystko zostało
zapomniane” to książka, w której głównym tematem jest temat brutalnego gwałtu
na nieletniej i terapii psychologicznej, jakiej poddaje się ofiara w celu
odzyskania pamięci z tamtej feralnej nocy. I choć wydawałoby się, że na tym
opiera się fabuła to nie do końca jest to prawda. Mamy tutaj bardzo ważny wątek
szukania sprawcy gwałtu, który wprowadza do fabuły nutkę zamieszania. Książka w
żaden sposób nie jest przez to zagmatwana. Po prostu jest niezwykle intrygująca
przez jej tajemniczość, nietypowy wątek kryminalny i dość charyzmatyczną postać
psychiatry. To wszystko składa się na mega pozytywne zaskoczenie. Nie jest to
przygnębiająca lektura, choć główny temat mógłby na to wskazywać. Wendy Walker
wiedziała jak połączyć ze sobą wszystkie wątki, by czytelnik nie mógł oderwać
się od lektury. Ja jestem oczarowana tą książką i szczerze mogę ją polecić
każdemu czytelnikowi.
Tytuł oryginalny: All Is Not Forgotten
Wydawnictwo Czarna Owca
Data wydania: 26 kwietnia 2017
Data wydania: 26 kwietnia 2017
Liczba stron: 400
Kategoria: literatura współczesna, kryminał, thriller
Moja ocena: 10/10
Kategoria: literatura współczesna, kryminał, thriller
Moja ocena: 10/10
Za książkę dziękuję
Wydawnictwu Czarna Owca.
Jak tylko będę miała okazję, kupię i przeczytam tę książkę. Po twojej recenzji wiem , że jest tego warta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
http://podrozemiedzyksiazkowe.blogspot.com/
Widuję tę książkę od czasu do czasu teraz... ale dopiero jakoś u Ciebie skusiłam się na przeczytanie recenzji. Zachęciłaś mnie, nie ma co! Najbardziej ciekawi mnie w sumie ta narracja... aż się nie chce wierzyć, że to mogło się udać :)
OdpowiedzUsuńTa książka znajduje sie na mojej majowej liście czytelniczej, już sie nie mogę doczekać aż po nią sięgnę. I do tego Twoja recenzja../ tym bardziej sie nie mogę doczekać ;) piękny blog , będę obserwować . Zapraszam rownież do mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytankanadobranoc.blogspot.ie
Jakoś średnio mi się zdaje terapia, której celem jest zapominanie.... Niemniej książka wydaje sie być intrygująca, może ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji czytać książki tego typu, a naprawdę mnie nią zaciekawiłaś. Muszę koniecznie zapamiętać tytuł.:)
OdpowiedzUsuń