PRZEDPREMIEROWO
Odzyskane nadzieje.
„Pieśń harfy” to moje pierwsze spotkanie z twórczością
Leviego Henriksena. Jest to książka nieco inna niż te, które zwykłam czytać.
Fabuła jest głębsza, poruszająca, dająca dużo do myślenia. Nie brakuje humoru,
choć czasami dość specyficznego. „Pieść harfy” to powieść o utraconych
nadziejach, miłości, o odnajdywaniu szczęścia, o powrotach do prawdziwego
życia, życia poza wybudowanym murem. Przede wszystkim to opowieść o podróży
jakiej jest życie, podróży, w której towarzyszy nam Bóg.
„Być może to realiści budują na świecie drogi i mosty, ale to nie oni prowadzą nimi ludzi.”
Jim Gystad to nieco podupadły producent muzyczny. Ma
czterdzieści lat i swoje najlepsze lata, jako producent za sobą. Jednak, gdy w
Kościele słyszy śpiew trójki starszych ludzi doznaje pewnego rodzaju
objawienia. Wie, czuje, że płyta z takimi głosami byłaby najlepszą w jego
karierze. Szybko dowiaduje się, że głosy te należą do trójki osiemdziesięciolatków
– rodzeństwa Thorsen, którzy również swoje lata świetności mają dawno za sobą.
Jim poznaje Thorsenów, lecz początek ich znajomości nie wróży nic dobrego. Ich
przyjaźń rozkwita powoli. Jim musi zrobić coś, co spowoduje, że rodzeństwo
Thorsen od nowa odnajdzie swoje szczęście w życiu. Wtedy może uda im się
wspólnie stworzyć płytę marzeń.
„Czasem osiąga się większy sukces, ponosząc porażkę niż powielając sukces.”
Dawno nie spotkałam się z taką fabułą. To co stworzył
Henriksen porusza nawet najbardziej skamieniałe dusze. „Pieśń harfy” to
ostrzeżenie, by nie przegapić najważniejszego w naszym życiu, by walczyć, by
otworzyć się na miłość. Książka napisana jest bardzo dobrym językiem. Styl
sprawia, że czytamy ją na jednym wdechu. Granie na emocjach to chyba ulubione
zajęcie pisarzy. Henriksenowi udało się to idealnie. „Pieśń harfy” to zbiór
najróżniejszych emocji – od radości po złość, od płaczu po śmiech.
„Podczas gry na instrumencie strunowym lewa ręka jest artystą. To ona myśli. Prawa jest tylko pracownikiem fizycznym.”
Bohaterowie to dojrzali ludzie, którzy już swoje w życiu
przeszli. Rodzeństwo Thorsen zatraciło się w swoim życiu pozbawionym miłości –
czy to z powodu śmierci, czy zdrady, czy samotności. Każdy ma swoją historię,
której poznanie sprawia, że czytelnik na chwilę zamyka oczy, by wyobrazić sobie
jak dużo można stracić w życiu. Każdy z Thorsenów po latach przyzwyczaił się do
swojego życia, i tak mija im kolejny dzień, kolejny rok. Jim Gystad to postać,
która udowadnia, że można dopiąć swego, byle się tylko nie poddawać. To
mężczyzna twardo stąpający po ziemi, ze swoimi zasadami. Jest uczciwy, pogodny.
Wszyscy bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. To barwne postacie, które
zasługują na bliższe poznanie.
„Dopóki mówi się o zmarłych, ci nigdy nie umrą, bez względu na to, jak długo leżą w ziemi.”
Zakończenie powieści jest szokiem. Cała fabuła jest
spokojna, momentami porywająca serce, momentami humorystyczna, a momentami
musimy przystanąć i zastanowić się nad sensem, który chce przekazać nam autor,
natomiast zakończenie dodaje tę przysłowiową kropkę nad i. Ono dopełnia
powieść, choć długo nie możemy się po nim otrząsnąć. Autor wzbudza w nas
skrajne emocje, uwalnia wszystko co dobre i co złe. Zakończenia takie właśnie
powinny być – mocne, zaskakujące, przywierające czytelnika do ściany,
pozbawiające oddechu. Leviemu Henriksenowi idealnie się to udało.
„Pieśń harfy” to powieść dla wszystkich, którzy nie boją się
mocnych powieści, którzy nie boją się zastanowić nad życiem. Polecam wszystkim,
którzy lubią czuć magię podczas czytania.
Autor: Levi Henriksen
Tytuł oryginalny: Harpesang
Wydawnictwo Smak Słowa
Data wydania: 16 marca 2016
Liczba stron: 330
Kategoria: literatura współczesna
Tytuł oryginalny: Harpesang
Wydawnictwo Smak Słowa
Data wydania: 16 marca 2016
Liczba stron: 330
Kategoria: literatura współczesna
Moja ocena: 7/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Smak Słowa.
Książka nie dla mnie, ale wprawdzie może być ciekawa. Nawet wysoko ją oceniłaś, więc pewnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Ja się nie zdecydowałam na tę książkę, gdyż nie mam po prostu czasu na nowe lektury. Ale kiedyś ją na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam kiedyś na nią ochotę ale póki co leżę w zaległościach xD
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs do mnie w wolnej chwili :)
Pozdrawiam ^^
Może być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie swoją recenzją. Szczególnie ciekawi mnie to szokujące zakończenie. Zatem będę mieć na uwadze tę książkę.
OdpowiedzUsuń