środa, 22 października 2014

"Retrum. Kiedy byliśmy martwi" Francesc Miralles

Autor: Francesc Miralles
Tytuł oryginalny: Retrum. Cuando estuvimos muertos
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Data wydania: 18.05.2011

Liczba stron: 360
Kategoria: fantasy, literatura młodzieżowa
Moja ocena: 8/10 


Czy inność zawsze znaczy samotność?


Tajemnicza, mroczna okładka przyciąga od pierwszej chwili. Opis na okładce pozostawił mnie z takim niedosytem, że od razu zaczęłam czytać tą gotycką powieść.

Christiana poznajemy jako szesnastoletniego chłopca, który pogrążony w żałobie po śmierci brata, oddala się od swoich rówieśników. Mówi o sobie: "Stałem się odludkiem, który po śmierci brata utracił wiarę w sens życia". Jedyna osobą, z którą ma jakiś kontakt jest koleżanka ze szkolnej ławki - Alba. Dziewczyna nie zadaje zbędnych pytań, nie wypytuje się niepotrzebnie, a Christianowi jest to na rękę. Chociaż od tragicznego wypadku minęły dwa lata, Chris nie może o tym zapomnieć. Śmierć Juliana była końcem dotychczasowego życia Christiana. Matka chłopaka wyjechała nie mogąc poradzić sobie z tragedią, ojciec przesiadywał całe dnie przed telewizorem. Chris został sam ze swoim smutkiem i dręczącym go sumieniem. Gdyby nie on, nie jego fatalny w skutkach pomysł, jego rodzina dalej była by typową rodziną. Teraz rozpadła się i Chris winił za to wyłącznie siebie.

Chris słuchał muzyki klasycznej, czytał poezję, gotyckie powieści. Uwielbiał wyprawy na pobliski cmentarz, by w spokoju zanurzyć się w melancholijny świat z ulubioną książką. Pewnego zimowego wieczoru, przed Bożym Narodzeniem, Chris rozmyślał pod murami cmentarza. Z tego snu na jawie wyrwał go przepiękny, anielski śpiew. Chociaż melodia była bardzo smutna to głos dziewczyny przyprawiał o dreszcze. Wróciwszy na cmentarz następnego dnia, chłopak zalazł na jednym z nagrobków długą, czarną rękawiczkę. Uczynił z niej fetysz - nosił ją zawsze przy sobie. Pewnego dnia siedząc pod bramą cmentarza, Chris zobaczył trzy postacie. Nie wystraszył się, chociaż każdy na jego miejscu by tak uczynił. Dwie dziewczyny i chłopak, w wieku Christiana, lecz nie wyglądali jak zwyczajni nastolatkowie. Byli ubrani na czarno, twarze mieli białe jak śnieg a usta pomalowane fioletową szminką. Na kołnierzach trójki tajemniczych osób widniały fioletowe kwiaty. Chris przyglądał się grupce nieznajomych. Jedna z dziewczyn przyciągnęła szczególnie uwagę Chrisa, była piękna, niczym bogini. 

Z czasem sprawy przybrały dynamizmu. Alexia, Lorena i Robert, bo tak mieli na imię nowi przyjaciele Chrisa, zrobili mu rytuał bladości i tym samym, nastolatek stał się jednym z członków Retrum. Od początku czuł coś więcej do Alexii, później ich miłość nabrała namiętności i ogrom pożądania. Przyjaciele, po odwiedzinach pobliskich cmentarzy postanowili wybrać się na wycieczkę po Europie. Wycieczka ta miała oczywiście ścisły związek z Retrum, czyli również odwiedzanie cmentarzy. Zwieńczeniem tej wyprawy miał być cmentarz w Londynie - Highgate. I właśnie w Londynie, właśnie na tym wyjątkowym i mrocznym cmentarzu zdarzyła się tragedia - ktoś zamordował jedną z dziewczyn, Alexię. Dziwnie zachowująca się Alexia nie chciała w ogóle wchodzić na ten cmentarz, może już coś przeczuwała? Chris był załamany, oszołomiony. Dopiero co odzyskał wiarę w życie i już je stracił. 

Jednak to nie koniec "tortur" psychicznych Chrisa. Zjawa Alexii zaczyna go nawiedzać, dawać informacje. Christian musi pomścić jej śmierć. Mijają tygodnie, Chris zbliża się do Alby, swojej klasowej przyjaciółki. Duch Alexii wyraźnie daje do zrozumienia Chrisowi, że nie życzy sobie by ten spotykał się z inną dziewczyną. Atakuje ich nawet w mieszkaniu Chrisa. Pozostali członkowie Retrum, również nie przyjęli mile nowej sympatii Chrisa. Chłopak zaczyna się wahać i zamierza odnaleźć siostrę bliźniaczkę Alexii, Mirtę. Potem wydarzenia są niezwykle zaskakujące. Chris odwiedza miejsce pochówku Alexii i jest bardziej zaskoczony niż kiedy pierwszy raz zobaczył Retrum na cmentarzu. Odnajduje siostrę bliźniaczkę, która okazuje się...

Książka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Krótkie rozdziały sprawiają, że czyta się ją jednym tchem. Napisana jest przyjemnym i łatwym językiem a to tylko kolejny atut. Każdy rozdział poprzedzony jest cytatem, który idealnie wpasowuje się w tematykę rozdziału. Akcja jest dynamiczna, nieprzewidywalna, a szczególnie ostatnie wydarzenia sprawiają, że nie chce się przestawać czytać.

"Retrum" dzieli się na pięć części. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, gdyż każda część opisuje pewne wydarzenie a wszystkie łączą się w całość. Dzięki takiemu rozwiązaniu książka nabiera jeszcze większej tajemniczości. Książkę polecam każdemu, mimo że jest o mrocznej tematyce, śmierci, jednak jest to naprawdę przyjemna lektura.

Niestety w Polsce nie został przetłumaczony drugi tom Retrum. Fani czekają z nadzieją na kolejny tom.


2 komentarze:

  1. Dobrze opisana książka. Nie jest zbytnio fantastyczna, ale może przeczytam. Tak z ciekawości o szczegóły ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. "Akcja jest dynamiczna, nieprzewidywalna, a szczególnie ostatnie wydarzenia sprawiają, że nie chce się przestawać czytać" - czyli coś co uwielbiam najbardziej. Nic mnie nie odstrasza jak nudna, melancholijna fabuła, która powoduje że moje powiek samoczynnie się zamykają. Przechodząc jednak do tematu, ta książka wydaje się inna, przynajmniej z tego co tutaj przeczytałam i coś czuje że na pewno by mi się spodobała, chociażby ze względu na ten nastrój grozy. Dlatego dzięki za recenzje, inaczej chyba nie zdecydowałabym się na kupno lektury.

    OdpowiedzUsuń