PRZEDPREMIEROWO
Błędne ogniki.
Starbound to niezwykła trylogia. Choć każda z książek
opowiada inną historię, ma innych bohaterów, to łączy je wspólny wróg i
miejsce, gdzie to wszystko się dzieje. „W spojrzeniu wroga” to kolejna odsłona
pięknego wszechświata i pięknej historii o sile, nadziei, miłości i walce o
wspólne dobro. Amie Kaufman i Meagan Spooner po raz kolejny zaskoczyły i tym
razem stworzyły coś naprawdę wyjątkowego.
„Każdy ma jakąś przeszłość (…) Ale tylko od ciebie zależy, czego będziesz się trzymać.”
W tej historii lądujemy na planecie Avon, na której
terraformacja nie dobiegła końca. Podzielona jest ona na dwa obozy – wojsko i
rebeliantów. Kapitan Jubilee Chase to dziewczyna, o której krążą plotki, że nie
ma duszy, jest bezwzględna. Flynn Cormac to przywódca rebeliantów, którzy
ukrywają się na bagnach. Chłopak ma już dość wojny, pragnie pokoju i lepszego
życia dla siebie i swoich pobratymców. I gdy losy tych dwójki się splatają nie
będzie takiej siły we wszechświecie, która da radę je rozplątać…
„Mój świat rozerwano i zszyto na nowo już tyle razy, że został ze mnie zlepek postrzępionych ścinków – niezdolny myśleć, niezdolny odczuwać niczego poza drętwotą.”
Zostałam bardzo mile zaskoczona. Nastawiałam się na
historię, która będzie podobna to tej ze „W spojrzeniu gwiazd”, a tutaj mamy
historię o wiele bardziej dynamiczną i elektryzującą. Choć pokochałam Lilac i
Tarver’a i z uśmiechem na twarzy wspominam ich losy, to Jubilee i Flynn wprost
skradli moje serce. To bardzo emocjonalni bohaterowie, od których nie da się
oderwać. Wciąż i wciąż jesteśmy ciekawi, co stanie się z nimi na następnej
stronie i ta chęć poznania ich historii sprawia, że odłożenie książki staje się
niemożliwe. Autorki postawiły na dynamizm i zawrotność akcji i tak też jest w
„W spojrzeniu wroga”. Mamy niekończące się zwroty akcji i totalne zaskoczenia.
Niczego nie możemy być pewni, a przewracanie każdej strony wiąże się z ogromem
emocji.
Podobnie jak w pierwszej części, tutaj także mamy narrację
pierwszoosobową, naprzemienną. Rozdziały pisane są z punktu widzenia Jubilee i
Flynn’a. Takie rozwiązanie sprawia, że mamy okazję poznać ich myśli i uczucia i
zbliżyć się do nich jeszcze bardziej. Pomiędzy rozdziałami mamy intrygujące,
krótkie wstawki z życia Jubilee, które pomogą nam zrozumieć całą fabułę i życie
młodej komendantki.
Trylogia Starbound ma w sobie tą niezwykłość, że nie czytamy
cały czas losów jednych bohaterów. W pierwszej części na pierwszym planie
królowali Lilac i Tarver. Teraz głównymi bohaterami są Jubilee i Flynn. I choć
miłym zaskoczeniem było epizodyczne pojawienie się Lilac i Tarver’a w „W
spojrzeniu wroga” to jakoś bardzo nie odczuwałam ich braku. Od razu przepadłam
na punkcie Chase i Cormac’a i nie wyobrażam sobie tej powieści bez nich. To
dwoje młodych ludzi, którzy muszą pokonać swoje lęki, stawić czoło wojnie, zmierzyć
się ze wspólnym wrogiem i odkryć siebie i swój świat na nowo. A czytanie o nich
wywołuje burzę emocjonalną w naszym umyśle.
„W spojrzeniu wroga” podnosi poprzeczkę wysoko. Ta książka jest
żywsza. Każda strona to fascynująca historia przepełniona uczuciami. Choć „W
ramionach gwiazd” to bardzo dobra książka, to „W spojrzeniu wroga” błyszczy
bardziej. Jak już wcześniej wspomniałam w całej trylogii Starbound obecny jest wspólny
wróg. Tak też tutaj mamy LRI, czyli LaRoux Industries, z którym muszą zmierzyć
się nasi bohaterowie. A jak wiadomo z pierwszej części wcale nie jest to łatwe,
bo wróg jest potężny. Czy Jubilee i Flynn’owi się to uda? Przekonajcie się
sami.
„Zamykam oczy. Nie jestem w stanie patrzeć, jak odchodzi, ponieważ mnie zniszczyła. A także dlatego, że nigdy więcej jej nie zobaczę. Serce płonie mi żądzą zemsty i płonie dla niej, i nie potrafię przewidzieć, które pragnienie okaże się zwycięskie.”
Bohaterowie powieści to postacie barwne i bardzo dobrze
wykreowane. Autorki zadbały o to, by główni bohaterowie wyróżniali się na tle
swoich obozów. Mają oni wspólne cechy i to one tak bardzo ich do siebie
przyciągają. Miłość w powieści jest subtelna. Nie ma gorącego i namiętnego
romansu. Wszystko jest stonowane, dzięki czemu powieść nie nabiera charakteru
romansu. Można powiedzieć, że miłość to jedynie element epizodyczny, bo w całej
powieści nie chodzi o złamane serca z powodu młodzieńczej miłości. Tu chodzi o
budowanie w czytelniku przekonania, że dobro istnieje, że istnieje nadzieja i
wiara, i że dążąc do zamierzonego celu, w końcu go osiągniemy. Wystarczy chcieć
i nie tracić nadziei.
Książę polecam wszystkim czytelnikom. To bardzo dobra i
fajna lektura, z którą miło spędza się czas. Trylogia Starbound to jedna z
najlepszych serii o życiu wśród gwiazd na tej planecie, a kto wie, może i w
całym wszechświecie. Szczerze polecam!
Autor: Amie Kaufman, Meagan Spooner
Tytuł oryginalny: This Shattered World
Trylogia Starbound. Część Druga
Wydawnictwo Moondrive/Otwarte
Data wydania: 11 stycznia 2017
Liczba stron: 352
Kategoria: literatura młodzieżowa, fantasy
Tytuł oryginalny: This Shattered World
Trylogia Starbound. Część Druga
Wydawnictwo Moondrive/Otwarte
Data wydania: 11 stycznia 2017
Liczba stron: 352
Kategoria: literatura młodzieżowa, fantasy
Moja ocena: 10/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Moondrive.
Link do recenzji części pierwszej "W ramionach gwiazd"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz