Autor: Sherrilyn Kenyon
Tytuł oryginalny: Chronicles of Nick. Infinity
Seria Kroniki Nicka. Część Pierwsza
Wydawnictwo Jaguar
Data wydania: 12 lutego 2015
Tytuł oryginalny: Chronicles of Nick. Infinity
Seria Kroniki Nicka. Część Pierwsza
Wydawnictwo Jaguar
Data wydania: 12 lutego 2015
Liczba stron: 408
Kategoria: fantasy, literatura młodzieżowa
Kategoria: fantasy, literatura młodzieżowa
Moja ocena: 8/10
Demony, szaleni przyjaciele i cała masa zombie.
Sherrilyn Kenyon, znana autorka powieści fantasy, w nowym
cyklu Kroniki Nicka udowodniła, że powieści fantastyczne są idealnym lekarstwem
na szarą rzeczywistość. Gdy w końcu w moje ręce trafiła książka pani Kenyon
wiedziałam, że muszę ją jak najszybciej przeczytać. Jako fan tego gatunku
przyznaję, że miałam ostatnio przerwę w czytaniu fantastyki, więc z jeszcze
większym zapałem sięgnęłam po „Nieskończoność”.
Głównym bohaterem książki jest Nick Gautier, czternastolatek, który żyje z mamą w skromnym mieszkaniu. Są biedni, ojciec odsiaduje wyrok w więzieniu, a mama jest striptizerką i jest to jeden z powodów, dzięki którym Nick ma nieprzyjemności w szkole. Uczęszcza on do elitarnej szkoły, dzięki stypendium, jednak nie jest tam lubianym uczniem.
„Nie wychylaj się przed szereg, bo oberwiesz w tyłek.”
Docinki i szarpaniny są na porządku dziennym, chociaż Nick
przyzwyczaił się już do dręczenia w szkole. Poza szkołą ma niewielką grupkę
przyjaciół, dość nietypowych przyjaciół. I tak wyglądało życie Nicka dopóki nie
poznał Acherona i Kyriana. Ten drugi zaimponował mu zatrudniając go, a przy tym
płacąc dużo za dużo. Od tego momentu świat otaczający Nicka zaczął przypominać
kolejkę rollercoaster
z demonami i niezliczoną ilością zombie.
Chociaż nie znam serii o Mrocznych Łowcach to z pewnością
wcale mi to nie przeszkadzało w poznaniu tych ciekawych, i jakże szalonych
postaci, które wykreowała autorka w „Nieskończoności”. Uwierzcie mi, niektóre
są bardzo szalone, a dialogi między bohaterami czasami przyprawiają o ból
brzucha, oczywiście ze śmiechu. Nick ma niewyparzoną buzię i cięty język, jest
dosłownie królem sarkazmu.
Powieść „Nieskończoność” to nic innego jak pewne
wprowadzenie do serii Kronik Nicka. Dużo rzeczy i faktów pozostaje bez
wyjaśnienia, dlatego nieustannie rodzą się pytania. W tej powieści nic nie jest przypadkowe.
Każde spotkanie i każde wydarzenie będzie miało swoje konsekwencje w
przyszłości. Po przeczytaniu „Nieskończoności” mogę powiedzieć, że mam
nieskończoną ilość pytań pozostawionych bez odpowiedzi. Czy Nekoda okaże się
zgubą Nicka? Kim właściwie jest ojciec Nicka? Czy Ambrose jest po stronie dobra
czy zła? W jakim stopniu Nick jest odporny na Acherona i na innych? I
najważniejsze: Kim jest Nick? Książka rodzi bardzo dużo pytań, na które zapewne
dostaniemy odpowiedzi w ostatnim tomie cyklu, bo znając życie drugi tom dorzuci
jeszcze kilka pytań.
Bardzo
spodobało mi się pokazanie wielkiego szacunku do matki. Nick był bardzo
związany z mamą i bronił jej nawet, gdy ktoś o niej źle powiedział. Zawsze
starał się nie pyskować, odnosić się z szacunkiem, pomagać i być posłusznym. Matka
jest tą osobą, najważniejszą, do której każdy z nas powinien mieć szacunek.
Spotkanie
Nicka i Nekody również nie jest przypadkowe. Dziewczyna próbuje chronić Nicka
przed mrokiem jaki chce go pochłonąć. Nie ma między nimi romansu, lecz zapewne
rozwinie się on w kolejnych częściach i wtedy powieść przybierze charakteru
bardziej typu paranormal romance.
Nigdy
nie lubiłam zombie, chociaż miałam z nimi do czynienia tylko na ekranie
telewizora. W książce jest cała masa zombie, od bardziej ludzkich po kompletnie
gnijące zombiska, lecz wcale mi nie przeszkadzały te istoty. A co mi
przeszkadzało? Ten spokój przyjmowania nowych wiadomości przez Nicka. No bo jak
wy byście się zachowali gdyby banda nastoletnich zombie z waszej szkoły chciała
was zjeść? Albo gdybyście dowiedzieli się o nadprzyrodzonych mocach, bogach,
demonach i innym, całkiem fantastycznym, dziwnym świecie? SZOK, na pewno każdy
z nas przeżyłby ogromny szok, wyparcie, a niektórzy nie wychodziliby spod
łóżka. A Nick przyjął takie wiadomości nad wyraz spokojnie, bez większego lęku
czy paniki, tylko zamęczał niektórych ogromem pytań. I jeszcze jedno… gra,
która zamienia ludzi w zombie. Trochę takie, naiwne? Tak, chyba tego słowa
szukałam.
Mimo
wszystko powieść czyta się szybko. Z początku miałam jakieś opory, chyba
brakowało mi pewnego poweru, który rozkręciłby akcję, jednak jako typowy
smakosz książek fantastycznych delektowałam się każdą stroną tej powieści.
Zjadałam każdy szczegół i przetrawiłam wszystko z wielkim smakiem. Mimo całej
masy zombie z chęcią sięgnę po dalsze części Kronik Nicka. Książkę „Nieskończoność”
polecam każdemu, kto chce oderwać się od codziennej rzeczywistości i zagłębić
się w bardziej zwariowany i fantastyczny świat.
Często sięgam po młodzieżówki, ale książki o zombie kompletnie do mnie nie przemawiają ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie byłam na początku przekonana do zombie ale jakoś przetrawiłam :)
UsuńMimo kilku wad bardzo chcę zapoznać się z książką :) Jeśli szybko się czyta, to chętnie po nią sięgnę, ale może nieco obniżę oczekiwania.
OdpowiedzUsuńKocham serię "Mroczny łowca" i cieszyłam się jak małe dziecko, kiedy znalazłam "Nieskończoność" w księgarni za około 10 zł. Pokochałam, no pokochałam! Jego stosunek do matki jest wprost cudowny. Tak samo jego zwątpienie w Kyriana. Ale wiedząc, co jest dalej, fajnie poznać początki tego wszystkiego.
OdpowiedzUsuńPolecam!